Do zrobienia tych ciasteczek zbierałam się jakiś czas. Gdy je pierwszy raz zobaczyłam w internecie, bardzo spodobały mi się wizualnie. Smakowo to również moja bajka, bo lubię takie podstawowe smaki czyli czekoladowy i waniliowy. Poza tym lubię kruche ciasteczka w różnej postaci. Można je zrobić w większej ilości i przechowywać przez dłuższy czas bez ryzyka że się zepsują. Zrobienie tych ciasteczek jednak wydawało mi się trochę pracochłonne, bo trzeba robić dwa rodzaje ciasta, trzeba je schładzać, wałkować, znów schładzać, a jak już pisałam, przy dwójce małych dzieci nie zawsze jest czas żeby się tak bawić. No ale odważyłam się. Jak się okazało, wcale nie było to aż tak praco i czasochłonne i nawet z dwójką małych szkrabów się udało. Ciasteczka wyszły bardzo smaczne i na pewno będę je robić częściej. Oto przepis:
Składniki:
180g miękkiego masła
80g cukru pudru
1 cukier waniliowy
210g mąki pszennej tortowej + 1 łyżka
20g budyniu waniliowego
1 łyżka kakao
5 kostek gorzkiej czekolady
Sposób przygotowania:
Miękkie masło przełożyłam do miski miksera. Dodałam cukier puder i cukier waniliowy i ucierałam je do uzyskania jasnej puszystej masy. Następnie, nie przerywając ucierania, dosypywałam partiami mąkę pszenną tortową wymieszaną z proszkiem budyniowym. Powstałą masę podzieliłam na dwie równe połowy. Do jednej połowy dodałam jeszcze łyżkę mąki i wymieszałam. Do drugiej części dodałam kakao i roztopioną oraz przestudzoną czekoladę i również wymieszałam. Obydwie części ciasta uformowałam w kule i schowałam na godzinę do lodówki.
Po tym czasie każdą z części ciasta rozwałkowałam na folii spożywczej na tej samej wielkości prostokąt. Ciasto ciemne nałożyłam na ciasto jasne i pomagając sobie folią spożywczą, zwinęłam roladę. Roladę schłodziłam kolejne 30 minut w lodówce i dopiero wtedy pokroiłam na cienkie plasterki. Te plasterki ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do temperatury 170 stopni. Ciastka piekłam ok. 12-13 minut. Po upieczeniu ciastka pozostawiłam na blaszce do wystygnięcia, a następnie przełożyłam na talerz.
SMACZNEGO!!!