W tym roku po raz pierwszy postanowiłam przygotować na Święta Bożego Narodzenia piernik staropolski. Tyle się o nim naczytałam i nasłuchałam, że to taki jedyny prawdziwie tradycyjny piernik, że jako blogerka kulinarna, czułam się w obowiązku mieć go w swoim menu. Ciasto na piernik nastawiłam na początku listopada, aby przez co najmniej pięć tygodni leżakowało/dojrzewało. W połowie grudnia upiekłam blaty piernikowe, a kilka dni przed Świętami przełożyłam je powidłami śliwkowymi. Polewę natomiast przygotowałam tuż przed Wigilią. Czytając to wszystko wydawać by się mogło, że z tym piernikiem jest sporo pracy, ale ona się tak rozkłada w czasie, że się tego nie odczuwa. Oto przepis na piernik:
Składniki:
500g miodu płynnego
1szkl. cukru
250g masła
1kg mąki pszennej tortowej
3 jaja
3 łyżeczki sody oczyszczonej
125ml mleka
0,5 łyżeczki soli
40g przyprawy do piernika (1 torebka)
800g powideł śliwkowych
ok. 300g czekolady (gorzka lub mleczna lub mix)
12 łyżek śmietany 30%
Sposób przygotowania:
Miód cukier i masło umieściłam w rondlu i podgrzewałam, mieszając aż składniki się rozpuściły i zagotowały. Masę miodową odstawiłam do wystygnięcia. Mąkę przesiałam do miski. Dodałam jajka, przyprawę do piernika i sól. Sodę rozpuściłam w mleku i dolałam do mąki. Dodałam wystudzoną masę miodową. Wszystko wymieszałam do uzyskania jednolitego dość luźnego ciasta. Ciasto przełożyłam do szklanej miski, przykryłam ją bawełnianą ściereczką i odstawiłam w chłodne miejsce (u mnie lodówka) na około kilka tygodni. W połowie grudnia ciasto wyjęłam z lodówki i podzieliłam na trzy równe części. Każdą część ciasta rozwałkowałam, podsypując mąką na prostokąt wielkości blachy z wyposażenia piekarnika. Przy pomocy wałka przenosiłam ciasto na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Blaty piekłam w piekarniku w temperaturze 175 stopni przez kilkanaście minut każdy. Powinny być ładnie zarumienione. Upieczone blaty wyjmowałam z piekarnika i studziłam na metalowej kratce. Po wystudzeniu placki przełożyłam do pojemnika na ciasto i przechowywałam w chłodnym miejscu. Kilka dni przed świętami wyjęłam blaty. Powidła podgrzałam i przełożyłam nimi blaty piernikowe. Wierzch obciążyłam deseczką i ponownie odstawiłam piernik w chłodne miejsce. Tuż przed świętami piernik podzieliłam na trzy części. Obkroiłam nierówne boki. Śmietanę podgrzałam i wrzuciłam do niej połamane na kawałki czekolady. Odczekałam 1-2 minuty i wymieszałam wszystko na jednolitą polewę. Za pomocą pędzelka silikonowego posmarowałam wszystkie pierniki dookoła. Pierniki odstawiłam żeby polewa zastygła.
SMACZNEGO!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz