Co prawda ciastka orzeszki kojarzą się raczej z okresem zimowym, a najbardziej ze Świętami Bożego Narodzenia. Do tego są raczej cięższym wypiekiem, idealnym do gorącej kawy lub herbaty w długie zimowe wieczory. Ja jednak przełamałam trochę te schematy i zrobiłam orzeszki w środku lata. To wcale nie był błąd. Orzeszki sprawdziły się doskonale jako deser w ciepłe niedzielne popołudnie. Dokładnie zrobiłam orzeszki z ciasta kruchego o smaku kakaowo - orzechowym z kremem budyniowym o smaku kokosowym. Orzeszki po złożeniu udekorowałam czekoladą i wiórkami kokosowymi. Ciastka wyszły nie za słodkie, więc można spokojnie zjeść kilka sztuk naraz. Oto przepis:
Składniki na łupinki:
ok. 2szkl. mąki pszennej tortowej + do podsypywania
0,5szkl. zmielonych orzechów włoskich
3/4szkl. cukru pudru
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 płaska łyżka kakao
125g masła lub margaryny
1 małe jajko
1 łyżka śmietany
Krem kokosowy:
1 budyń śmietankowy bez cukru na 0,5l mleka
1,5szkl. mleka
1 płaska łyżka mąki pszennej tortowej
3 łyżki cukru
ok. 2 łyżki masła
4 łyżki wiórków kokosowych
Dodatkowo:
100g mlecznej czekolady
2 łyżki śmietany 30%
wiórki kokosowe
Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki na ciasto kruche do łupinek umieściłam w misce. W miarę szybko zagniotłam z nich jednolite ciasto. Ciasto owinęłam w folię spożywczą i schowałam na ok. 2 godziny do lodówki. Po tym czasie ciasto wyjęłam i podzieliłam je na małe kulki wielkości dużego orzecha laskowego. Takie kulki z ciasta umieszczałam w foremkach na orzeszki w opiekaczu elektrycznym, który uprzednio rozgrzałam. Łupinki piekłam ok. 2-3 minuty (ale to pewnie będzie zależne od opiekacza) po czym wyjmowałam je na talerz. Łupinki pozostawiłam do wystygnięcia.
1 szklankę mleka wlałam do garnka i zagotowałam. W 0,5 szklanki mleka rozmieszałam budyń, 1 łyżkę mąki i 3 łyżki cukru. Mieszankę przelałam na gotujące się mleko i ciągle mieszając, gotowałam budyń do zgęstnienia. Ugotowany budyń odstawiłam do wystygnięcia. Miękkie masło rozmiksowałam mikserem, a następnie dodawałam do niego po łyżce zimny budyń. Budyń miksowałam do czasu uzyskania jednolitego, gładkiego kremu bez grudek. Na koniec krem wymieszałam z wiórkami kokosowymi. Kremem napełniałam po kolei każdą łupinkę, a następnie składałam razem po dwie łupinki tworząc orzeszka. Złożone orzeszki wstawiłam na ok.2-3 godziny do lodówki aby krem dobrze zgęstniał. Po tym czasie przygotowałam polewę.
Śmietanę podgrzałam i wrzuciłam do niej połamaną na kawałki czekoladę. Podgrzewałam, mieszając aż czekolada zupełnie się roztopiła. W przygotowanej polewie moczyłam brzeg każdego orzeszka i obtaczałam go w wiórkach kokosowych. Udekorowane orzeszki wstawiłam ponownie do lodówki aby czekolada zastygła. Dla mnie orzeszki w tej wersji są najlepsze na drugi lub nawet trzeci dzień gdy ciasto zmięknie. Jeśli ktoś natomiast woli aby orzeszki były bardziej chrupiące to można je zajadać od razu po schłodzeniu.
Zapraszam do zerknięcia na moje dwa pozostałe przepisy na orzeszki: orzeszki z kremem budyniowym lub wafelkowym (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/12/orzeszki-z-kremem-wafelkowym-i.html) oraz orzeszki kakaowe (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/orzeszki-kakaowe_29.html).