Ciasto pszczółka galaretce to moja modyfikacja ciasta pszczółka, które od jakiegoś czasu jest dość popularne wśród amatorów słodkości. W oryginale ciasto robi się na biszkopcie jasnym lub dwukolorowym z kakao. Krem jest podobnie jak u mnie budyniowy, ale w różnych wersjach. Na wierzchu jest mus brzoskwiniowy i w nim zatopione brzoskwinie, udekorowane czekoladą. Ja swoją pszczółkę zrobiłam na lekko zielonym biszkopcie z dodatkiem szpinaku. Na wierzch natomiast dałam zieloną galaretkę. Jest to takie moje nawiązanie do wiosny, która kojarzy się głównie z zielonym kolorem, a która właśnie nadeszła. Oto przepis:
Biszkopt:
4 jaja
0,5szkl. cukru
1 cukier cytrynowy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
0,5szkl. mąki pszennej tortowej
1 łyżka budyniu waniliowego w proszku
1 kostka mrożonego szpinaku (brykiet)
Krem:
2 budynie śmietankowe bez cukru na 0,5l mleka
5 łyżek cukru
2 płaskie łyżki mąki tortowej
3szkl. mleka
150g masła
Dodatkowo:
1 galaretka agrestowa
1 puszka brzoskwiń
3 kostki gorzkiej czekolady
1 kostka białej czekolady
kilka płatków migdałowych
Sposób przygotowania:
Jajka na biszkopt wyjęłam wcześniej z lodówki, żeby nabrały temperatury pokojowej. Szpinak rozmroziłam i zblendowałam. Użyłam szpinaku mrożonego w kostkach/brykiecie. Po rozmrożeniu i zblendowaniu wyszła mi 1 łyżka papki szpinakowej. Białka oddzieliłam od żółtek. Białka ubiłam na sztywną pianę ze szczyptą soli. Do ubitej piany wsypałam partiami cukier zwykły i cytrynowy i miksowałam dalej, aż cukier się rozpuścił. Następnie do piany dodawałam po jednym żółtku i miksowałam do połączenia składników. Mąkę przesiałam i wymieszałam z proszkiem do pieczenia i budyniem waniliowym. Mieszankę wsypałam do piany i wymieszałam do połączenia składników. Na końcu dodałam partiami zblendowany szpinak i jeszcze raz wymieszałam. Ciasto przelałam do tortownicy o wymiarach 25x25cm, wyłożonej papierem do pieczenia (samo dno). Biszkopt piekłam do suchego patyczka w temp. 180 stopni bez termoobiegu. W praktyce u mnie zajęło to ok. 25 minut. Po upieczeniu biszkopt wyjęłam z piekarnika i wystudziłam na metalowej kratce. Chłodne ciasto wyjęłam z tortownicy i przekroiłam na dwa blaty.
ok. 150ml syropu z brzoskwiń rozcieńczyłam 100ml przegotowanej i wystudzonej wody. Połową soku nasączyłam pierwszy bat biszkoptu, ułożony w tortownicy.
2,5 szklanki mleka zagotowałam. W pozostałym mleku rozmieszałam budynie, cukier i mąkę. Mieszankę budyniową przelałam na gotujące się mleko i ciągle mieszając, gotowałam budyń do zgęstnienia. Ugotowany budyń odstawiłam do wystygnięcia. Miękkie masło rozmiksowałam mikserem i dodawałam do niego partiami wystudzony budyń. Budyń miksowałam do uzyskania gładkiego kremu. Połowę kremu rozsmarowałam na nasączonym biszkopcie i przykryłam go drugim blatem biszkoptu. Ten nasączyłam resztą soku i posmarowałam drugą połową kremu. Na kremie w równych odstępach ułożyłam połówki brzoskwiń. Ciasto wstawiłam do lodówki.
Galaretkę rozpuściłam w 400ml gorącej wody i odstawiłam do wystygnięcia. Tężejącą wyłożyłam na ciasto pomiędzy brzoskwinie. Ciasto ponownie odstawiłam do lodówki, żeby galaretka stężała. Na koniec udekorowałam brzoskwinie na kształt pszczółek. Czekoladę gorzką rozpuściłam w mikrofali, przełożyłam do rękawa cukierniczego bez końcówki. Odcięłam rożek rękawa i zrobiłam paseczki na brzoskwiniach. Białą czekoladę również roztopiłam w mikrofali i zrobiłam z niej kropki/oczy. Na białych kropkach zrobiłam dodatkowo ciemne kropki pozostałą gorzką czekoladą. W każdej połówce brzoskwini utknęłam po dwa płatki migdałowe imitując skrzydełka. Ciasto podałam na drugi dzień po całej nocy chłodzenia w lodówce.