Ostatnio robiłam ciasto pieczone - sernik budyniowy na markizach, na którego przepis znajdziecie pod tym linkiem: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/01/sernik-budyniowy.html. Teraz więc dla odmiany zrobiłam ciasto na zimno, trochę taki a'la sernik na zimno. Nazwałam to ciasto warstwowcem mleczno - galaretkowym, bo składa się z cienkich warstw kolorowych galaretek i warstw mlecznych. Właściwie ciasto to robi się z dwóch podstawowych składników jakimi są mleko i galaretki. Takich warstw można zrobić dowolną ilość zwiększając odpowiednio proporcje składników. Zasada jest taka, że na każdą warstwę daje się 1 szklankę mieszanki mlecznej lub galaretkę rozpuszczoną w jednej szklance wody, czyli trochę takie ciasto odmierzane szklankami. Najważniejsze jednak jest to że ciasto pięknie wygląda i cieszy oczy. Zwłaszcza dzieciom przypadnie ono do gustu bo jest kolorowe jak tęcza. W smaku też jest bardzo fajne, orzeźwiające, lekkie, mleczno - owocowe. Jedynym mankamentem tego ciasta może być to, że trzeba do niego trochę cierpliwości i czasu. Każdą warstwę trzeba robić i wylewać oddzielnie co jakiś czas, a potem schładzać, ale przy dobrej organizacji pracy nie powinno być to bardzo uciążliwe, a smak i wygląd wszystko wynagrodzi. Oto przepis:
Składniki:
1,25 litra mleka (5 szklanek po 250ml)
60g żelatyny spożywczej w proszku
0,5szkl. cukru kryształu
1 cukier waniliowy
5 galaretek w różnych kolorach (u mnie: cytrynowa, truskawkowa, szafirowa, turkusowa i brzoskwiniowa)
Sposób przygotowania:
Zimne mleko (użyłam mleka 2%) wlałam do garnka. Wsypałam do niego cukier kryształ i cukier waniliowy. Powoli podgrzewając mleko, mieszałam aż do rozpuszczenia się cukru. Mleko doprowadziłam do zagotowania, a następnie zdjęłam z palnika. W między czasie zagotowałam 1 szklankę (250ml) wody i gorącą wodą zalałam żelatynę. Mieszałam, aż się całkowicie rozpuściła. Rozpuszczoną żelatynę od razu przelałam do mleka i wymieszałam. Szklankę mlecznej mieszanki odlałam i odstawiłam aby się przestudziło. Pierwszą galaretkę (cytrynową) rozpuściłam w 1 szklance gorącej wody i odstawiłam do wystygnięcia. Prostokątną blachę o wymiarach 26x36cm wyłożyłam folią spożywczą. Gdy mleko wystygło wylałam je do blachy tworząc pierwszą warstwę ciasta i od razu wstawiłam do lodówki do stężenia. Gdy warstwa mleczna była sztywna, wylałam na nią zimną, ale nie tężejącą galaretkę i ponownie wstawiłam ciasto do lodówki.
Gdy ciasto się chłodziło, odlałam drugą szklankę mlecznego płynu do schłodzenia i rozrobiłam następną galaretkę (truskawkową) w szklance wody. I znów wylałam zimne mleko do blaszki na galaretkę, schłodziłam, wylałam zimną galaretkę truskawkową, schłodziłam. Dalej znów powtarzałam ten sam proces odlewając szklankę mleka i rozpuszczając po kolei galaretki, aż do wyczerpania składników. Po wylaniu ostatniej warstwy ciasto zostawiłam w lodówce na całą noc aby się dobrze kroiło. Następnego dnia ciasto wyjęłam z blachy i odkleiłam folię. Tak jak napisałam na początku warstw ciasta można zrobić więcej zwiększając proporcje składników, bo używając tej wielkości blachy co ja, jest jeszcze trochę zapasu na kilka warstw. Można też użyć mniejszej foremki.
Na moim blogu pod tym linkiem: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/06/teczowy-torcik-z-galaretek.html znajdziecie też przepis na ciasto podobne w wyglądzie, zrobione ze śmietanki i galaretek. Zapraszam i życzę smacznego!!!