Ciasteczka cytrynowe to pyszne ciasteczka z kruchą skorupką na wierzch i miękkim środkiem. Przyjemnie cytrusowe w smaku i słodkie dzięki temu że są obtaczane w cukrze pudrze przed pieczeniem. Bardzo fajne do herbaty, kawy czy mleka. Idealne dla dzieci i dorosłych. Ich dodatkową zaletą jest to że błyskawicznie się je robi i jeszcze szybciej piecze i można jeść zaraz po wystudzeniu. Wtedy są najlepsze. Potem robią się bardziej kruche. Dla mnie te ciasteczka kojarzą się z wiosną, bo nie są ciężkie czekoladowe tylko takie orzeźwiające cytrusowe. Oto przepis:
Składniki:
1 jajko
80g margaryny
sok i skórka otarta z połowy dużej cytryny
ok. 2szkl. mąki pszennej tortowej
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1 mały cukier waniliowy
6 płaskich łyżek cukru zwykłego
cukier puder
Sposób przygotowania:
Margarynę pokroiłam na plasterki i wrzuciłam do większej miski. Wsypałam do niej cukier zwykły i waniliowy i roztarłam trochę łyżką żeby cukier połączył się z margaryną. Cytrynę sparzyłam, a następnie starłam skórkę i wycisnęłam sok z połowy cytryny. Sok i skórkę dodałam do margaryny z cukrem i wymieszałam.
Wbiłam jajko, wsypałam mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i zagniotłam rękami ciasto. Ciasto nie wychodzi tak ścisłe i zwarte jak na makaron czy kluski, będzie się trochę bardziej lepić i będzie bardzo pulchne i mięciutkie, ale jak wsypiecie więcej mąki to ciasteczka mogą stracić smak. Gotowe ciasto uformowałam w kulę, owinęłam folią spożywczą i wstawiłam do lodówki na ok. 2 godziny (można krócej). Po tym czasie piekarnik włączyłam żeby się nagrzał i wyciągnęłam ciasto. Z ciasta odrywałam kulki wielkości mniej więcej orzecha włoskiego i obtaczałam je w cukrze pudrze.
Kulki odkładałam na blachę piekarnikową wyłożoną papierem do pieczenia. Po ulepieniu wszystkich kulek, każdą z nich trochę spłaszczyłam. Blachę wstawiłam do piekarnika. Ciasteczka piekłam dokładnie 12 minut w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu ciasteczka wyjęłam z piekarnika i pozostawiłam do wystudzenia. Przed podaniem oprószyłam jeszcze trochę cukrem pudrem.
Wbiłam jajko, wsypałam mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i zagniotłam rękami ciasto. Ciasto nie wychodzi tak ścisłe i zwarte jak na makaron czy kluski, będzie się trochę bardziej lepić i będzie bardzo pulchne i mięciutkie, ale jak wsypiecie więcej mąki to ciasteczka mogą stracić smak. Gotowe ciasto uformowałam w kulę, owinęłam folią spożywczą i wstawiłam do lodówki na ok. 2 godziny (można krócej). Po tym czasie piekarnik włączyłam żeby się nagrzał i wyciągnęłam ciasto. Z ciasta odrywałam kulki wielkości mniej więcej orzecha włoskiego i obtaczałam je w cukrze pudrze.
Kulki odkładałam na blachę piekarnikową wyłożoną papierem do pieczenia. Po ulepieniu wszystkich kulek, każdą z nich trochę spłaszczyłam. Blachę wstawiłam do piekarnika. Ciasteczka piekłam dokładnie 12 minut w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu ciasteczka wyjęłam z piekarnika i pozostawiłam do wystudzenia. Przed podaniem oprószyłam jeszcze trochę cukrem pudrem.
Zapraszam do odwiedzenia pozostałych moich przepisów na ciasteczka np. ciasteczka owsiane (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/06/ciastka-owsiane-kokosowe-owsiano.html), ciasteczka z kaszy manny (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/ciastka-z-kaszy-manny.html), ciastka grzybki i muchomorki (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/09/ciastka-grzybki-i-muchomorki.html) oraz innych.