Seromakowiec

Seromakowiec to ciasto, które robię na każde Święta Bożego Narodzenia i czasem również na święta Wielkanocne. Jest to dla mnie bardzo fajne połączenie dwóch bardzo smacznych ciast w jednym, czyli sernika i makowca. Jeśli nie mamy czasu lub wystarczających umiejętności (zwłaszcza jeśli chodzi o tradycyjnego makowca), to polecam właśnie to ciasto. Poza tym wg przesądów mak to symbol bogactwa i obfitości, więc powinien znaleźć się na wigilijnym stole.
Robiąc seromakowiec idę trochę na łatwiznę, bo korzystam z gotowego maku z puszki i sera z wiaderka. Jest to duże ułatwienie pozwalające zaoszczędzić czas na przygotowanie innych potraw. Nigdy nie robiłam tego ciasta z maku samodzielnie robionego i z sera samodzielnie mielonego, więc nie mam porównania co do smaku. Możliwe że taki seromakowiec byłby lepszy, ale mój tez wychodzi bardzo smaczny. Oto przepis:

Składniki na masę makową:
1 puszka maku z bakaliami
1 duże jabłko
garść rodzynek
0,5szkl. kaszy manny


Składniki na masę serową:
1kg sera w wiaderku
150g masła
6 jajek
1szkl. cukru
1 mały cukier waniliowy
2 budynie śmietankowe bez cukru po 40g
4 łyżki kaszy manny
1 łyżeczka proszku do pieczenia
zapach śmietankowy
szczypta soli


Dodatkowo:
ok. 3 opakowania herbatników
2 tabliczki czekolady (u mnie mleczna i deserowa)
4-5 łyżek mleka
wiórki kokosowe

Sposób przygotowania:
Dużą blachę o wymiarach ok. 24x36cm wyłożyłam papierem do pieczenia. Na dnie ułożyłam herbatniki. Mak wyłożyłam z puszki do miski. Wrzuciłam do niego rodzynki, starte na tarce na dużych oczkach jabłko oraz kaszę manną i dokładnie wymieszałam. Mak rozprowadziłam na herbatnikach tworząc równą warstwę.
Żółtka oddzieliłam od białek.
Żółtka utarłam z miękkim masłem i cukrem zwykłym oraz waniliowym do białości. Następnie, cały czas miksując, do masy jajecznej dołożyłam partiami ser, proszki budyniowe, kaszę manną i proszek do pieczenia. W oddzielnej misce ubiłam białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Pianę wmieszałam delikatnie łyżką do masy serowej. Masę serową wylałam na mak. Blachę wstawiłam do piekarnika i piekłam ok. godziny w temperaturze 180 stopni z włączonym termoobiegiem. Po upieczeniu i wystudzeniu ciasto polałam czekoladą roztopioną w mleku. Wierzch posypałam wiórkami kokosowymi.

SMACZNEGO!!!