Tort porzeczkowo - ananasowy

Tort porzeczkowo - ananasowy powstał na drugie urodzinki mojego synka. Jest to tort na cytrynowo - śmietankowym biszkopcie, nasączony zalewą z ananasa z puszki połączoną z sokiem z cytryny i odrobiną wody. Krem jest na bazie bitej śmietany i serka mascarpone z pokrojonym w kostkę ananasem z puszki. Blaty biszkoptu są posmarowane domowym dżemem z czarnej porzeczki dla przełamania smaku i nadania kwaskowatości. Torcik ozdobiłam bitą śmietaną, kolorowymi posypkami i cukierkami oraz figurkami z masy cukrowej. Ozdoby nie są może oszałamiające ale mi efekt końcowy przypadł do gustu. Mam nadzieję że wam też się spodoba. Oto przepis:

Biszkopt:
5jajek
0,5szkl. cukru zwykłego
15g cukru cytrynowego
0,5szkl. mąki pszennej tortowej
2 pełne łyżki mąki ziemniaczanej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
kilka kropel zapachu śmietankowego

Żółtka oddzieliłam od białek. Żółtka utarłam z cukrem zwykłym i cukrem cytrynowym na jasny krem. Białka ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Mąkę tortową i mąkę ziemniaczaną przesiałam do oddzielnej miseczki i wymieszałam z proszkiem do pieczenia. Do utartych z cukrem żółtek dodałam połowę ubitej piany i połowę mąki i zmiksowałam. Następnie dodałam resztę piany i resztę mąki oraz kilka kropel zapachu cytrynowego do ciasta i ponownie zmiksowałam na małych obrotach do połączenia się składników. Ciasto przelałam do okrągłej tortownicy o średnicy ok. 21cm wyłożonej papierem do pieczenia. Biszkopt piekłam do tzw. suchego patyczka w temperaturze 170 stopni + termoobieg. Zajęło mi to ok. 30min. Piekarnika wcześniej nie rozgrzewałam. Po upieczeniu biszkopt wyjęłam z piekarnika i studziłam na metalowej kratce. Gdy był zimny, zdjęłam obręcz tortownicy i przekroiłam biszkopt na 3 równe blaty.

Poncz:
zalewa z ananasa z puszki
sok z połowy cytryny
ok. 100ml wody

Ananasa z puszki odsączyłam z zalewy. Zalewę połączyłam z sokiem wyciśniętym z połowy cytryny oraz ok. 100ml przegotowanej wody. Wszystko wymieszałam.

Krem:
330ml śmietany 30%
250g serka mascarpone
1 mały cukier waniliowy 16g
plastry ananasa z puszki
dżem z czarnej porzeczki

Zimną śmietanę przelałam do wysokiego naczynia. Wsypałam cukier waniliowy i ubijałam na najwyższych obrotach miksera aż śmietana zrobiła się sztywna. Następnie dodałam serek mascarpone i zmiksowałam do połączenia składników. Odsączone plastry ananasa z puszki pokroiłam w drobną kostkę i wsypałam do kremu. Dokładnie wymieszałam.

Wierzch i boki tortu:

330ml śmietany 30%
1 łyżeczka cukru pudru
odrobina niebieskiego barwnika
kolorowe cukierki
posypki cukrowe
figurki z masy cukrowej

Zimną śmietanę przelałam do wysokiego naczynia. Wsypałam cukier puder i ubiłam mikserem na sztywny krem. Krem podzieliłam na pół. Do jednej połowy dodałam odrobinę niebieskiego barwnika i dokładnie wymieszałam aż krem uzyskał pożądany odcień. Niebieski krem przełożyłam do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki.

Złożenie tortu:

1 blat biszkoptu - 1/3 ponczu - połowa dżemu - połowa kremu ananasowego - drugi blat biszkoptu - 1/3 ponczu - druga połowa dżemu - druga połowa kremu ananasowego - trzeci blat biszkoptu - 1/3 ponczu. Boki i wierzch posmarowałam ubitą śmietaną bez barwnika. Z niebieskiego kremu zrobiłam rozetki na rancie tortu dookoła. Tort ozdobiłam kolorowymi cukierkami, posypkami cukrowymi i figurkami z masy cukrowej.

SMACZNEGO!!! 

Tort wiśniowo - cytrynowy

Tort wiśniowo - cytrynowy powstał z okazji drugich urodzin mojego synka. Był robiony na szybko więc jest trochę niedopracowany, ale za to wyszedł bardzo smaczny. Dekoracja jest skromna, ale wnętrze już bogatsze.
Mój torcik zrobiłam na biszkopcie cytrynowym, który mocno nasączyłam ponczem z soku cytrynowego. Dodatkowo pod krem dałam warstwy wiśni w kisielu czy też frużeliny wiśniowej, która była kwaskowa w smaku. Sam krem dałam cytrynowy. Wszystko bardzo ładnie współgrało smakowo, więc polecam. Oto przepis:

Biszkopt:
5jajek
0,5szkl. cukru zwykłego
15g cukru cytrynowego
0,5szkl. mąki pszennej tortowej
2 pełne łyżki mąki ziemniaczanej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
kilka kropel zapachu cytrynowego

Żółtka oddzieliłam od białek. Żółtka utarłam z cukrem zwykłym i cukrem cytrynowym na jasny krem. Białka ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Mąkę tortową i mąkę ziemniaczaną przesiałam do oddzielnej miseczki i wymieszałam z proszkiem do pieczenia. Do utartych z cukrem żółtek dodałam połowę ubitej piany i połowę mąki i zmiksowałam.
Następnie dodałam resztę piany i resztę mąki oraz kilka kropel zapachu cytrynowego do ciasta i ponownie zmiksowałam na małych obrotach do połączenia się składników. Ciasto przelałam do okrągłej tortownicy o średnicy ok. 21cm wyłożonej papierem do pieczenia. Biszkopt piekłam do tzw. suchego patyczka w temperaturze 170 stopni + termoobieg. Zajęło mi to ok. 30min. Piekarnika wcześniej nie rozgrzewałam. Po upieczeniu biszkopt wyjęłam z piekarnika i studziłam na metalowej kratce. Gdy był zimny, zdjęłam obręcz tortownicy i przekroiłam biszkopt na 3 równe blaty.

Poncz:
sok z jednej cytryny
ok. 1 płaska łyżka cukru
ok. 200ml ciepłej przegotowanej wody

Z cytryny wycisnęłam sok. Wyszło mi ok. 100ml. Wsypałam do niego cukier i dolałam ok. 400ml ciepłej wody. Wszystko dokładnie wymieszałam żeby cukier się rozpuścił.

Wiśnie:
ok. 2szkl. wiśni po wyrdylowaniu
1 cukier waniliowy
2 kisiele wiśniowe na 175ml wody każdy

Mrożone wiśnie wyłożyłam na durszlak i poczekałam aż się rozmrożą. Następnie wydrylowałam je z pestek. Wiśnie razem z sokiem przełożyłam do rondelka. Po wydrylowaniu zostało mi ok. 2 szklanki wiśni razem z sokiem. Wiśnie zagotowałam, wsypałam cukier waniliowy i gotowałam kilka minut. Następnie zdjęłam z ognia wsypałam proszki kisielowe i dokładnie wymieszałam.
Odstawiłam do wystudzenia. Jeśli kisiel wyjdzie zbyt gęsty to można rozcieńczyć odrobiną gorącej wody. Jeśli użyjecie bardzo słodkich wiśni to nie dawajcie już cukru. Moje były bardzo kwaśne więc nawet po dodaniu słodkich kisieli nadal zachowały kwaskowatość.

Krem:
1 gotowy krem cytrynowy do tortów
220ml zimnego mleka 2%
125g serka mascarpone

Zimne mleko wlać do wysokiego naczynia. Wsypać krem cytrynowy i miksowałam mikserem na najwyższych obrotach jakieś 4 minuty. Gdy krem zrobił się sztywny dodałam serek mascarpone i zmiksowałam do połączenia składników.

Wierzch i boki tortu:

300ml śmietany kremówki
1 śmietan -fix
1 mały cukier waniliowy
125g serka mascarpone
dowolne ozdoby (u mnie kolorowe cukierki i posypki cukrowe oraz trufle czekoladowe)

Zimną śmietanę wlałam do wysokiego naczynia. Wsypałam cukier waniliowy i śmietan - fix i miksowałam na najwyższych obrotach miksera aż śmietana ubiła się na sztywny krem. Następnie dodałam serek mascarpone i zmiksowałam do połączenia składników.

Złożenie tortu:

1 blat biszkoptu - 1/3 ponczu - połowa wiśni - połowa kremu cytrynowego - drugi blat biszkoptu - 1/3 ponczu - druga połowa wiśni - druga połowa kremu cytrynowego - trzeci blat biszkoptu - 1/3 ponczu. Boki i wierzch posmarowałam ubitą śmietaną. Dodatkowo ze śmietany zrobiłam rozetki na rancie tortu dookoła. Tort ozdobiłam kolorowymi cukierkami układając je w cyfrę 2 oraz posypkami cukrowymi.

SMACZNEGO!!!

Quesadilla z mielonymi

Święta, święta i po świętach... No właśnie, po świętach zazwyczaj zostaje wszystkim sporo jedzenia, które często już nam się przejadło. Wyrzucić szkoda bo w końcu tyle ludzi na świecie głoduje. Przejeść się czasem nie da bo już nie mamy ochoty. Fajnym sposobem na spożytkowanie niektórych rzeczy jest ich przerobienie na inne posiłki. Były już pomysły na to jak spożytkować kotlety schabowe, więc dziś zaproponuję wam pomysł na wykorzystanie kotletów mielonych, które zostały ze świąt lub po prostu z obiadu. W takiej formie mielone smakują wyśmienicie i wcale nie jak mielone. A jest to quesadilla z kotletami mielonymi, serem, rzeżuchą, pomidorem i papryką. Dodatkowo dodałam ketchup, ale może to być inny ulubiony sos. Powstała świetna przekąska a nawet danie główne. Oto przepis:

Składniki:
2 placki tortilli pszennej
2-3 kotlety mielone
ok. 200g sera żółtego np. gouda
1 pomidor
2 kawałki papryki konserwowej
rzeżucha
ketchup pikantny
sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Kotlety mielone pokroiłam w kostkę i rozgniotłam widelcem. Ser żółty starłam na tarce o drobnych oczkach. Jeden placek tortilli ułożyłam sobie na talerzu. Posypałam go równomiernie połową startego sera. Ser polałam cienko ketchupem. Na tym rozłożyłam rozgniecione kotlety mielone. Na kotlecie ułożyłam plasterki pomidora jeden przy drugim. Pomidory doprawiłam solą i pieprzem czarnym mielonym. Rzeżuchę posiekałam i poprószyłam nią pomidory.  Paprykę konserwową (najlepiej kawałek czerwonej i kawałek żółtej) pokroiłam w małą kosteczkę i posypałam nią quesadillę. Wszystko posypałam resztą startego żółtego sera i przykryłam drugim plackiem tortilli. Placek docisnęłam lekko rękami żeby wszystkie składniki się trochę ze sobą skleiły. Tak przygotowaną quesadillę wstawiłam na 2-3 minuty do mikrofali żeby podgrzać ją w środku, bo wyszła dość gruba i obawiałam się że na patelni nie zdąży się wystarczająco podgrzać. Następnie przełożyłam quesadillę na patelnię. Użyłam patelni naleśnikowej, ale można tez użyć patelni grillowej. Quesadillę obsmażałam bez tłuszczu z obu stron na złoty kolor. Usmazoną zsunęłam na talerz i pokroiłam na trójkąty jak pizzę. Quesadilla najlepiej smakuje na gorącą. Można ją dodatkowo podać z ulubionym sosem.

Zapraszam do wypróbowania innych moich przepisów na quesadille, np.: quesadilla z kurczakiem (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/01/quesadilla-z-kurczakiem.html), quesadilla z pieczoną wieprzowiną (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/07/quesadilla-z-wieprzowina.html).

SMACZNEGO!!!

Tortilla ze schabowym

Święta, święta i po świętach... No właśnie, po świętach zazwyczaj zostaje wszystkim sporo jedzenia, które często już nam się przejadło. Wyrzucić szkoda bo w końcu tyle ludzi na świecie głoduje. Przejeść się czasem nie da bo już nie mamy ochoty. Fajnym sposobem na spożytkowanie niektórych rzeczy jest ich przerobienie na inne posiłki. I dziś chciałam wam zaproponować pomysł na wykorzystanie schabowych które zostały właśnie ze świąt lub po prostu z obiadu. W takiej formie schabowy smakuje wyśmienicie. A jest to tortilla ze schabowym, serem, rzeżuchą i papryką. Dodatkowo dodałam majonez, ale może to być inny ulubiony sos. Powstała świetna przekąska a nawet danie główne. Oto przepis:

Składniki:
1 tortilla pszenna
1 nieduży schabowy
plaster żółtego sera
posiekana rzeżucha
ok. 1 łyżeczka majonezu
kawałek papryki
sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Placek tortilli ułożyłam na talerzu. Środek czyli miejsce w którym układałam farsz posmarowałam majonezem i posypałam posiekaną rzeżuchą. Myślę że użyłam ok. 1-1,5 łyżki posiekanej rzeżuchy. Doprawiłam do smaku solą i pieprzem. Kotleta odgrzałam (można go odsmażyć na patelni, podpiec w piekarniku lub odgrzać w mikrofali) i ułożyłam na rzeżusze. Na kotlecie położyłam kawałek papryki czerwonej mniej więcej takich samych wymiarów jak kotlet schabowy. Jeśli ktoś woli ostrzejsze smaki to paprykę świeżą można zastąpić papryką konserwową. Brzegi tortilli zawinęłam do środka tworząc pakiecik w rodzaju koperty. Brzegi spięłam wykałaczkami żeby tortilla nie rozwalała się. Zwiniętą tortillę przesmażyłam z obu stron na suchej patelni teflonowej bez tłuszczu. Patelnię można przykryć żeby tortilla była cieplejsza w środku. Gdy się zarumieniła zdjęłam ją na talerz, wyjęłam wykałaczki i przekroiłam na 2 trójkąty żeby łatwiej było jeść. Tortillę można jeść w takiej postaci lub z dowolnym ulubionym sosem.

Zapraszam do odwiedzenia i wypróbowania pozostałych moich przepisów z użyciem tortilli np. quesadilla (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/01/quesadilla-z-kurczakiem.html), pizza na spodzie z tortilli (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/pizza-na-spodzie-z-tortilli.html) czy tortille z sałatką gyros (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/06/tortille-z-saatka-gyros.html) i innych.

SMACZNEGO!!!

Warstwowa sałatka ze schabowym

Święta, święta i po świętach... No właśnie, po świętach zazwyczaj zostaje wszystkim sporo jedzenia, które często już nam się przejadło. Wyrzucić szkoda bo w końcu tyle ludzi na świecie głoduje. Przejeść się czasem nie da bo już nie mamy ochoty. Fajnym sposobem na spożytkowanie niektórych rzeczy jest ich przerobienie na inne posiłki. I dziś chciałam wam zaproponować pomysł na wykorzystanie schabowych które zostały właśnie ze świąt lub po prostu z obiadu. W takiej formie schabowy smakuje wyśmienicie. Staje się lekkim i orzeźwiającym daniem, które można zjeść o dowolnej porze dnia. Można je też spakować do pudełka i zabrać ze sobą do pracy. A jest to lekka sałatka warstwowa ze świeżymi warzywami i ziołami oraz dressingiem jogurtowo - czosnkowym. Lekko a zarazem zdrowo i pożywnie. Oto przepis:

Składniki:
kilka liści sałaty lodowej
ok. 0,5 pomidora
rzeżucha (ilość wg upodobań)
1 kotlet schabowy
grzanki z 1 kromki chleba
4 łyżeczki jogurtu naturalnego
1 łyżeczka chrzanu
sól, pieprz
sok z cytryny

Sposób przygotowania:

Przygotowanie sałatki należy zacząć od przygotowania grzanek jeśli nie mamy gotowych. Ich zrobienie jest bardzo proste. Jedną kromkę chleba (może być dowolny rodzaj pieczywa, nie musi być świeże) posmarowałam z obu stron masłem. Następnie pokroiłam w kostkę i usmażyłam na suchej patelni teflonowej. Usmażone grzanki wysypałam na talerz i przestudziłam. Liście sałaty lodowej umyłam, osuszyłam i porwałam na małe kawałki. Sałatę wrzuciłam do salaterki tworząc pierwszą warstwę sałatki. Pomidora umyłam, osuszyłam i pokroiłam w kostkę. Rozłożyłam go równomiernie na sałacie. Doprawiłam solą, pieprzem i sokiem z kawałka cytryny. Rzeżuchę posiekałam i poprószyłam nią sałatkę. Użyłam mniej więcej 1,5 łyżki posiekanej rzeżuchy. Jeśli nie macie rzeżuchy można ją zastąpić np. szczypiorkiem. Na to wszystko ułożyłam grzanki z chleba. Kotleta schabowego odgrzałam i przekroiłam na pół wzdłuż, a następnie każdą połówkę kotleta pokroiłam w cienkie paski. Kotleta ułożyłam na grzankach. W filiżance rozmieszałam jogurt, chrzan i szczyptę soli i tak przygotowanym dressingiem polałam sałatkę. Wierzch sałatki posypałam jeszcze posiekaną rzeżuchą. Sałatkę należy zjeść od razu. Przed jedzeniem należy wszystko wymieszać. Jest to porcja dla jednej osoby.

SMACZNEGO!!!

Ciasto przekładane z brzoskwiniami

Ciasto przekładane z brzoskwiniami powstało z okazji Świąt Wielkanocy. Jest to trochę takie ciasto tortowe, bo zrobione jest na biszkopcie. Przełożyłam je dżemem, kremem budyniowym oraz bitą śmietaną. Całość wykończyłam brzoskwiniami i zalałam galaretką. Od tortu właściwie różni je to że ma mniej warstw i nie jest całe obłożone bitą śmietaną czy też masa cukrową. Ciasto jest bardzo fajne w smaku, nie za słodkie. Brzoskwinie i galaretka nadają fajnego owocowego posmaku, a dżem z czerwonej porzeczki kwaskowatego posmaku. Wszystko razem tworzy jednolitą, bardzo fajną całość. Oto przepis:

Biszkopt:
4 jajka
0,5szkl. mąki pszennej tortowej
2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
3/4szkl. cukru
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
kilka kropel aromatu śmietankowego do ciasta
szczypta soli

Żółtka oddzieliłam od białek i utarłam je z cukrem na jasny krem. Obie mąki wymieszałam z proszkiem do pieczenia. Białka ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Do utartych żółtek dodałam połowę piany z białek i połowę mąki, zmiksowałam do połączenia i dodałam resztę piany i resztę mąki. Dodałam zapach do ciasta i wymieszałam wszystko jeszcze raz. Ciasto przelałam do kwadratowej tortownicy o wymiarach ok. 24x24cm wyłożonej papierem do pieczenia. Biszkopt piekłam ok. 25 minut w temp. 170 stopni z termoobiegiem. Najlepiej jednak sprawdzić patyczkiem czy jest upieczone. Po upieczeniu biszkopt wyjęłam i wystudziłam. Po wystudzeniu przekroiłam go na 2 równe blaty.

Budyń:
2 budynie waniliowe z cukrem
1,5 łyżki cukru
3szkl. mleka
2 płaskie łyżki mąki
dżem z czerwonej porzeczki

2,5 szklanki mleka zagotowałam. W pozostałej 0,5 szklanki mleka rozmieszałam proszki budyniowe, cukier i mąkę. Zawiesinę budyniową wlałam na gotujące się mleko i mieszając cały czas gotowałam aż budyń zgęstniał. Budyń odstawiłam do lekkiego przestudzenia. Pierwszy blat biszkoptu posmarowałam dżemem i wyłożyłam lekko przestudzony budyń. Przykryłam go drugim blatem biszkoptu.

Bita śmietana:
330ml śmietany 30%
2 śmietan-fixy
1 płaska łyżka cukru pudru

Zimną śmietanę przelałam do wysokiej miski. Wsypałam śmietan-fixy i cukier puder i zmiksowałam na najwyższych obrotach mikserem na sztywny krem. Jednak należy uważać gdyż zbyt długie miksowanie może spowodować ze wytrąci się masło. Biszkopt polałam kilkoma łyżkami soku z brzoskwiń z puszki żeby go lekko nasączyć i posmarowałam bitą śmietaną. 

Dodatkowo:
puszka brzoskwiń
1 galaretka brzoskwiniowa

Brzoskwinie odsączyć z zalewy i pokroić na plasterki. Plasterki brzoskwiń ułożyłam na bitej śmietanie. Galaretkę brzoskwiniową rozpuściłam w 2 szklankach gorącej wody i odstawiłam do wystudzenia. Gdy zaczęła gęstnieć wyłożyłam ją na ciasto. Ciasto wstawiłam do lodówki na kilka godzin żeby się dobrze schłodziło.

SMACZNEGO!!!

Kluski z białego sera (leniwe)

Kluski z białego sera czyli kluseczki lub pierogi leniwe. Pyszne kluseczki, które robi się właściwie z 3 składników a podstawowym i głównym składnikiem jest tu biały ser czyli twaróg. Kluseczki leniwe robi się jak kopytka ziemniaczane jeśli chodzi o wygląd. Można je podawać na słodko z bułką tartą na masełku z cukrem i cynamonem, lub na słono okraszone przesmażoną cebulką i skwarkami albo odgrzane na masełku i przysmażone na złoty kolor. Każda wersja jest pyszna. Oto przepis:

Składniki:
250g białego sera półtłustego
ok. 3/4szkl. mąki pszennej tortowej
1 jajko
szczypta soli
1 łyżka masła
1,5-2 płaskie łyżki bułki tartej
1,5 łyżki cukru
szczypta cynamonu

Sposób przygotowania:

Biały ser zmielić jeśli jest to typowy taki bardziej suchy twaróg. Ja użyłam sera białego w kostce Delikate z Biedronki, który jest wystarczająco wilgotny i zmielony więc tą czynność mogłam pominąć. Ser włożyłam do miski. Wsypałam mąkę pszenną. Wbiłam jajko. Wsypałam szczyptę soli i zagniotłam wszystko na elastyczne ciasto. W razie potrzeby można trochę podsypać mąką żeby ciasto się nie kleiło. Zagniecione ciasto uformowałam w wałek i pokroiłam go na 4 mniej więcej równe kawałki. Każdy kawałek ciasta uformowałam w długi i cienki wałeczek. Lekko spłaszczyłam z wierzchu i pokroiłam nożem w ukośne kluseczki. Kluseczki odkładałam na deskę drewnianą wysypaną mąką. W garnku zagotowałam wodę. Lekko ją osoliłam i wrzuciłam na wrzątek kluseczki. Gotowałam je kilka minut od momentu wypłynięcia na powierzchnię. Kluseczki wyławiałam łyżką cedzakową na półmisek.

Na patelni roztopiłam masło. Wsypałam bułkę tartą, cukier i cynamon i wymieszałam. Chwilkę podsmażyłam a następnie taką zasmażką polałam kluseczki i trochę je przemieszałam żeby się obtoczyły zasmażka. Kluseczki można dodatkowo polać śmietaną lub jogurtem naturalnym bądź podać np. z konfiturą.

Zapraszam do zapoznania się i wypróbowania pozostałych moich przepisów na kluski np. kluski leniwe ziemniaczano - serowe (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/leniwe.html), kopytka jaglane (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/07/kopytka-z-kaszy-jaglanej.html), kluski śląskie (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/09/kluski-slaskie.html), gnocchi (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/gnocchi-z-rzezucha-i-czosnkiem.html) i inne.

SMACZNEGO!!!

Babka cytrynowa

Babka cytrynowa to pyszne ciasto idealne na Wielkanoc, ale nie tylko. Można je robić przez cały rok, bo jest idealne do kawy, herbaty czy kakao. Babka jest wilgotna, aromatyczna i aksamitna w smaku. Polana lukrem lub białą czekolada jest jeszcze lepsza. Babka jest łatwa do zrobienia, nie wymaga skomplikowanych składników. Robi się ją i piecze dość szybko więc posiada same zalety. Poza tym takie babki bardzo ładnie się prezentują nie tylko na świątecznym stole ale również tym codziennym. Taka babka będzie na pewno miłym dodatkiem i akcentem kończącym każdy posiłek. Oto przepis:

Składniki:
1 kostka margaryny + 1 łyżeczka margaryny do wysmarowania foremki
2szkl. cukru pudru
6 jajek
skórka starta z 1 cytryny
sok wyciśnięty z 1 cytryny
2szkl. mąki pszennej tortowej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
ok. 50g skórki pomarańczowej kandyzowanej
kasza manna
polewa do ciasta o smaku białej czekolady

Sposób przygotowania:

Miękką margarynę wrzuciłam do miski miksera i rozmiksowałam. Wsypałam 2 szklanki cukru pudru i ucierałam z margaryną przez kilka minut. Następnie dodawałam po jednym jajku miksując po każdym do połączenia składników. W tym momencie masa wychodzi jak zważona, ale tak powinno być. Do masy maślano - jajecznej dodałam skórkę otartą z cytryny (wcześniej sparzonej wrzątkiem) i sok wyciśnięty z tej cytryny. Mąkę przesiałam z proszkiem do pieczenia do osobnej miski a następnie partiami dodałam ją do ciasta. Silikonową foremkę do babki z kominem wysmarowałam margaryną i wysypałam kaszą manną. Do formy przełożyłam ciasto i wyrównałam powierzchnię. Foremkę wstawiłam do piekarnika i piekłam ok. 40-45 minut w temperaturze 160 stopni z włączonym termoobiegiem. Po upieczeniu ciasto wyjęłam z piekarnika, nakryłam bawełnianą ściereczką i odstawiłam do wystygnięcia. Gdy babka była już chłodna przełożyłam ją z foremki na talerz i udekorowałam polewą. Użyłam gotowej polewy o smaku białej czekolady, którą podgrzałam w mikrofali i posmarowałam nią ciasto. Dodatkowo babkę ozdobiłam cukrowymi posypkami i wiórkami kokosowymi.

 Zapraszam do wypróbowania pozostałych moich przepisów na babki np. babkę gotowaną zebrę (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/babka-gotowana-zebra.html), babkę czekoladową (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/10/czekoladowa-babka-gotowana.html), babkę gotowaną cytrynową (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/gotowana-babka-cytrynowa.html) czy babkę gotowaną budyniową (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/03/babka-budyniowa.html).

SMACZNEGO!!! 

Babka cytrynowo - pomarańczowa

Babka cytrynowo - pomarańczowa to moja propozycja ciasta wielkanocnego. Jest wilgotna i pyszna, wprost rozpływa się w ustach. Jest też prosta w wykonaniu i nie wymaga wielu składników. Babka udekorowana lukrem lub inną polewą pięknie się prezentuje na świątecznym stole. Ale oczywiście to ciasto jest idealna nie tylko na Wielkanoc, ale również na co dzień do kawy i herbaty. Ja robię je często bo zawsze wychodzi i wszystkim smakuje. Oto przepis:

Składniki:
2 jajka
7 płaskich łyżek masła roślinnego
3/4szkl. cukru zwykłego
1 mały cukier waniliowy
1,25szkl. mąki pszennej tortowej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
10 łyżek mleka
skórka starta z jednej cytryny
zapach pomarańczowy do ciasta
ok. 1 łyżeczka margaryny
kasza manna

Lukier:
sok z jednej małej cytryny
ok. 8 czubatych łyżek cukru pudru

Sposób przygotowania:

Miękkie masło włożyć do miski miksera. Wsypałam cukier waniliowy i cukier zwykły i ucierałam na najwyższych obrotach miksera przez kilka minut. Mąkę i proszek do pieczenia przesiałam do osobnej miseczki a następnie dodałam powoli do masła. W tym momencie powstało bardzo gęste ciasto. Dodałam mleko i skórkę z cytryny i miksowałam kolejnych kilka minut. Na koniec dodałam jajka pojedynczo, miksując po każdym do uzyskania jednolitej konsystencji ciasta oraz aromat pomarańczowy. Metalową foremkę do babki z kominem wysmarowałam margaryną i wysypałam kaszą manną. Ciasto przelałam do formy i wyrównałam. Formę wstawiłam do piekarnika. Ciasto piekłam ok. 35 minut w temp. 160 stopni plus termoobieg, ale najlepiej kontrolować patyczkiem czy ciasto jest upieczone. Moja foremka była dość niska więc ciasto było cienkie i szybciej się piekło. Po upieczeniu ciasto wyjęłam z piekarnika, przykryłam bawełnianą ściereczką i odstawiłam żeby wystygło. Chłodne ciasto wyjęłam z foremki na talerz i udekorowałam lukrem. Lukier zrobiłam z soku wyciśniętego z jednej cytryny i cukru pudru. Lukier ucierałam łyżką dodając partiami cukier puder aż lukier zrobił się gęsty i biały. Tak przygotowanym lukrem polałam babkę i posypałam ją posypkami cukrowymi.

Zapraszam do wypróbowania pozostałych moich przepisów na babki np. babkę gotowaną zebrę (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/babka-gotowana-zebra.html), babkę czekoladową (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/10/czekoladowa-babka-gotowana.html), babkę gotowaną cytrynową (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/gotowana-babka-cytrynowa.html) czy babkę gotowaną budyniową (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/03/babka-budyniowa.html).

SMACZNEGO!!!

Schab gotowany w majonezie

Schab gotowany w majonezie to moja kolejna propozycja przepisu na domową wędlinę. Jest soczysty i miękki, idealny na kanapki. Robi się go co prawda przez dwa dni ale gotowanie zajmuje tylko dwa razy po10 minut. Reszta czasu to proces stygnięcia mięsa w wywarze co nie jest w ogóle pracochłonne. Taki sposób robienia wędlin jest tez tani, bo nie spalamy prądu jak w przypadku pieczenia. Ja w podobny sposób robiłam już karkówkę i szynkę i byłam bardzo zadowolona ze smaku, więc teraz postanowiłam wypróbować schab. Oto przepis:

Składniki:
ok. 1kg schabu
3 łyżki majonezu
4 łyżki soli
0,5 łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
0,5 łyżeczki pieprzu ziołowego
1 łyżka majeranku
2 kulki ziela angielskiego
2 listki laurowe
2 ząbki czosnku
kawałek cebuli
1,5-2l wody

Sposób przygotowania:

W garnku rozrobiłam majonez z jedną szklanką ciepłej wody. Wymieszałam dobrze rózgą aż zrobiła się jednolita konsystencja. Dolałam resztę wody tak aby razem było ok. 1,5-2 litry wody. Wsypałam sól, pieprz czarny i ziołowy, majeranek. Dodałam ziele angielskie i listki laurowe. Czosnek obrałam i przecisnęłam przez praskę do zalewy. Wszystko jeszcze raz zamieszałam rózgą. Wrzuciłam kawałek obranej cebuli i włożyłam mięso. Zalewa powinna je całkowicie pokrywać. Garnek ustawiłam na gazie i zagotowałam schab. Gotowałam go 10 minut od momentu zagotowania się zalewy po czym gaz wyłączyłam a mięso pozostawiłam w zalewie żeby wystygło. Ja zostawiłam go tak na całą noc ponieważ pierwsze gotowanie robiłam wieczorem. Następnego dnia z samego rana ponownie zagotowałam wywar i ponownie gotowałam mięso 10 minut. Znów wyłączyłam i pozostawiłam w zalewie do wystygnięcia. Gdy wywar był zimny wyjęłam schab i ułożyłam go na metalowej kratce żeby trochę odciekło z zalewy. Po ok. 30 minutach owinęłam mięso folią aluminiową i schowałam do lodówki. Gdy się schłodziło pokroiłam go na plasterki i zrobiłam kanapki.

Polecam też pozostałe moje przepisy na domowe wędliny np. karkówkę gotowaną (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/karkowka-gotowana-na-kanapki.html), szynkę gotowaną (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/10/szynka-gotowana.html), boczek gotowany (link do przepisu: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/boczek-gotowany.html).

SMACZNEGO!!!