Tort oreo

Tort oreo powstał na pierwsze urodzinki mojej kochanej małej córeczki Kalinki. Początkowo miałam zrobić typowy tort dla dziewczynki w kolorze biało - różowym, na jasnym biszkopcie ze śmietanową masą truskawkową, ale ostatecznie zmieniłam koncepcję i zrobiłam tort oreo na ciemnym biszkopcie z kremem śmietanowym z mascarpone z dodatkiem ciasteczek oreo oraz z kremem śmietankowym budyniowym.
Tort może nie wyszedł taki cukierkowy, różowy, typowo dziecinny, a w bardziej zgaszonych, stonowanych kolorach, ale za to jest bardzo smaczny. Krem oreo będzie od tej pory jednym z moich ulubionych smaków jeśli chodzi o kremy do tortu. Sam tort oczywiście będzie pasował na różne okazje, wystarczy dodać odpowiedni napis czy np. opłatek jadalny z dowolnym wydrukiem. A oto dokładny przepis:

Biszkopt:

7 małych jaj

1szkl. cukru

3/4szkl. mąki pszennej tortowej

1/3szkl. mąki ziemniaczanej

1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

szczypta soli

2 łyżki mielonych orzechów włoskich

3 łyżeczki kakao

Krem oreo:

500ml śmietany 30%

250g serka mascarpone

1 śmietan-fix

14 ciasteczek oreo

2 płaskie łyżki cukru pudru

Krem budyniowy:

1,5szkl. mleka

1 budyń śmietankowy bez cukru na 0,5l mleka

2 łyżki cukru

1 łyżka mąki pszennej tortowej

ok. 80g masła

Dodatkowo:

1 torebka herbaty czarnej ekspresowej

250ml wrzątku

1 łyżeczka cukru

kilka łyżek dżemu z czarnej porzeczki

2 ciasteczka oreo

kilka kostek mlecznej czekolady

1 łyżka śmietany 30%

Sposób przygotowania:

Jajka do biszkoptu wyciągnęłam wcześniej z lodówki aby nabrały temperatury pokojowej. Gdy taką osiągnęły, oddzieliłam żółtka od białek. Do białek dodałam szczyptę soli i zaczęłam je ubijać na pianę. Dosypałam cukier i ubijałam aż rozpuści się on w pianie a sama piana zrobi się sztywna i lśniąca. Następnie do piany dodałam żółtka i zmiksowałam do połączenia. W oddzielnej misce przesiałam mąkę tortową i ziemniaczaną z proszkiem do pieczenia i kakao. Wymieszane składniki sypkie dodałam do utartych jajek. Wsypałam też zmielone orzechy i wszystko dokładnie wymieszałam. Przygotowane ciasto na biszkopt przelałam do okrągłej tortownicy o średnicy ok. 20cm wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Biszkopt piekłam do suchego patyczka w temp. 180 stopni bez termoobiegu. Zajęło mi to w praktyce ok. 35minut. Upieczony biszkopt wyjęłam z piekarnika i wystudziłam w formie. Ja swój biszkopt upiekłam dzień przed przekładaniem tortu więc przez całą noc chłodził się w lodówce. Dopiero następnego dnia przekroiłam go na trzy blaty. Dodatkowo skroiłam też górę biszkoptu, która była trochę zaokrąglona i jej nie wykorzystywałam. Można ją też potraktować jako 4 blat tortu lub np. pokruszyć ją i użyć do dekoracji. 

Do nasączenia biszkoptu użyłam tym razem naparu z herbaty. Torebkę czarnej herbaty ekspresowej zaparzyłam szklanką wrzątku. Gdy napar był już dość ciemny wyjęłam saszetkę herbaty a sam napar osłodziłam łyżeczką cukru. Herbatę odstawiłam aby całkowicie wystygła. 

Aby przygotować krem oreo oraz inne tego typu kremy należy dobrze schłodzić śmietanę i serek mascerpone. Tak więc zimną śmietanę 30 % przelałam do wysokiego naczynia. Dodałam śmietan-fix oraz cukier puder i na najwyższych obrotach miksera, miksowałam ją aż uzyskałam gęsty i dość sztywny krem. Następnie dodałam serek mascarpone i jeszcze raz zmiksowałam krem do połączenia składników. Na koniec do kremu wmieszałam pokruszone ciasteczka oreo. Można je zmielić, zetrzeć na tarce lub utrzeć blenderem. Ja swoje tarłam na tarce na drobnych oczkach. Jeśli wybierzecie tą metodę to dobrze jest schłodzić wcześniej ciastka w lodówce. Z przygotowanego kremu odłożyłam ok/ 2 łyżki do dekoracji tortu.

Do kremu budyniowego należy wcześniej ugotować i dobrze wystudzić budyń. Można to tak jak biszkopt zrobić dzień wcześniej. Ja swój ugotowałam wieczorem poprzedniego dnia. W rondlu zagotowałam szklankę mleka. W pozostałej 0,5 szklanki mleka rozmieszałam proszek budyniowy, cukier i mąkę. Mieszankę przelałam na gotujące się mleko i mieszając, gotowałam budyń na małym ogniu aż dobrze zgęstniał. Ugotowany budyń nakryłam folią aluminiową i pozostawiłam na całą noc aby dobrze wystygł. Następnego dnia rozmiksowałam miękkie masło i dodawałam do niego po łyżce zimny budyń. Krem miksowałam jeszcze kilka minut aż zrobił się jednolity.

Na paterze ułożyłam pierwszy blat biszkoptu. Nasączyłam go 1/ naparu herbacianego i posmarowałam cienko dżemem porzeczkowym. Nałożyłam połowę kremu oreo i przykryłam go drugim biszkoptem. Ponownie biszkopt nasączyłam i posmarowałam dżemem a następnie resztą kremu oreo. Ułożyłam ostatni blat biszkoptu i nasączyłam go resztą naparu herbacianego. Wierzch i boli tortu posmarowałam cienko kremem budyniowym, pozostawiając trochę kremu do dekoracji. Odłożony krem oreo i krem budyniowy przełożyłam do dwóch worków cukierniczych z końcówkami w kształcie gwiazdek. Można użyć mniejszej i większej lub takiej samej. Z kremu wycisnęłam rozetki różnych wielkości na jednym boku tortu, mniej więcej tak na przemian krem jasny i ciemny. Zrobilam też małe gwiazdki wokół tortu u jego podstawy. W kilku miejscach na torcie utknęłam połówki ciasteczek oreo. Łyżkę śmietany podgrzałam i roztopiłam w niej kostki czekolady. Roztopioną czekoladę przełożyłam do worka cukierniczego, odcięłam jego końcówkę zostawiając bardzo mały otworek i przy jego pomocy zrobiłam napis na torcie. Można też użyć specjalnej końcówki/tylki z małą dziurką. Gotowy tort wstawiłam do lodówki na całą noc aby się dobrze schłodził.

SMACZNEGO!!!

Czekoladowe ciasto z cukinii

Dziś ciasto trochę niecodzienne, ale zyskujące coraz większą popularność. Mowa o cieście z cukinii. Pomysł na zrobienie tego ciasta narodził się jeszcze w zeszłym roku kiedy to cukinie, dynie i patisony bardzo dobrze obrodziły i nie wiadomo było na co je przerabiać. Jednak odważyłam się je zrobić dopiero w tym roku. Trochę bałam się porywać na taki rodzaj ciasta z warzywem, b po pierwsze nie wiedziałam jak będzie smakowało a po drugie często gdzieś spotykałam się z opiniami, że ciasta z cukinii często się nie udają i wychodzi zakalec. Jak się okazało obydwie obawy okazały się niepotrzebne. Ciasto wyszło i bardzo smaczne i bardzo udane. Jest bardzo łatwe i szybkie do zrobienia, a do tego bardzo delikatne, puszyste i mięciutkie. Samego smaku cukinii w cieście nie czuć. Bardziej nadaje ona ciastu wilgoci. Ciasto samo w sobie nie jest mocno słodkie, więc idealnie pasuje do niego polewa z mlecznej czekolady. Można je też przełożyć kremem, ale to następnym razem. Oto przepis:

Składniki:

6 małych jajek

1szkl. cukru

3/4szkl. oleju

450g mąki pszennej tortowej

3 płaskie łyżki kakao

2 łyżeczki proszku do pieczenia

0,5 łyżeczki sody spożywczej

ok. 500g cukinii 

duża szczypta soli

Polewa:

3 łyżki śmietany 30%

100g mlecznej czekolady

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki do tego ciasta powinny mieć temperaturę pokojową, więc jajka i olej należy wyjąć wcześniej z lodówki. Przygotowanie ciasta najlepiej rozpocząć od przygotowania cukinii. Moja cukinia była już dość duża. Do ciasta użyłam ok. 500g cukinii. Jest to waga już po obraniu i wydrążeniu nasion. Do ciasta można też użyć młodszej cieńszej cukinii, która nie ma jeszcze wykształconych nasion i wtedy można ją zetrzeć w całości razem ze skórą. Ścierałam cukinię na tarce na grubych oczkach. Startą cukinię przełożyłam na durszlak i posypałam solą. Pozostawiłam tak cukinię na ok. 10-15 minut i po tym czasie odcisnęłam ją z nadmiaru soku. Jajka wybiłam do miski. Dosypując cukier, ucierałam je na jasny, puszysty krem. Następnie do utartych jajek, dalej miksując, wlewałam cienkim strumieniem olej. Do jajek z olejem dodałam odciśniętą cukinię i wymieszałam już łyżką. W oddzielnej misce przesiałam mąkę pszenną tortową z proszkiem do pieczenia i sodą a następnie wymieszałam z gorzkim kakao. Składniki sypkie przesypałam do jajek z cukinią i wymieszałam do uzyskania ciasta jednolitej konsystencji. Formę o średnicy ok. 26cm wysmarowałam masłem i wysypałam kaszą manną. Do tak przygotowanej formy przełożyłam ciasto cukiniowe. Ciasto wstawiłam do piekarnika i piekłam do suchego patyczka. W praktyce wyszło ok. 45 minut w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu pozostawiłam jeszcze ciasto na kilka minut w piekarniku przy uchylonych drzwiach, a następnie wyjęłam je z piekarnika i studziłam na blacie przykryte ściereczką. Wystudzone ciasto polałam czekoladą roztopioną w gorącej śmietanie. Ciasto można podawać po zastygnięciu polewy.

SMACZNEGO!!!

Rolada kakaowo - kokosowa

Dziś zamieszczam przepis na coś co podobno królowało w czasach PRL. Czy było tak faktycznie? Nie wiem i też nie pamiętam. Sporo osób twierdzi że robiły ją ich babcie czy ciocie. W moim domu rodzinnym takich "wypieków" się nie robiło. Raczej robiono szyszki czy jeża, ale tego ciasta nie kojarzę. A mowa o roladzie kakaowo - kokosowej bez pieczenia, która składa się z ciemnej warstwy herbatnikowej z kakao oraz masy jasnej na bazie masła i wiórków kokosowych. Skusiłam się na jej zrobienie gdyż fajnie wygląda i spodobało mi się połączenie smaków. Bardzo lubię i kakao i kokos. Rolada wyszła dość słodka, więc jeśli ktoś woli mniej słodkie desery, to warto zmniejszyć trochę ilość cukru zwłaszcza w masie kokosowej. Ja swoją roladę wzmocniłam odrobiną wódki, ale jeśli chcecie przyrządzić roladę również dla dzieci to należy pominąć ten punkt. W smaku to ciasto czy raczej deser przypomina mi trochę batonik bounty bo w smaku i strukturze wyczuwa się mocno wiórki kokosowe. Gdyby oblał ją dodatkowo mleczną czekoladą to podobieństwo byłoby jeszcze większe. Ale to moje osobiste spostrzeżenia, które niekoniecznie musicie podzielać. Najlepiej przekonać się robiąc ją. A oto przepis:

Składniki na masę kakaową:

300g herbatników

0,5szkl. mleka

0,5szkl. cukru

3 płaskie łyżki kakao

50g masła

Składniki na masę kokosową:

100g masła

3/4szkl. cukru pudru

100g wiórków kokosowych

2 łyżki wódki

Sposób przygotowania:

Herbatniki starłam na tarce na drobnych oczkach na proszek. Można je też zmiksować blenderem lub malakserem jeśli macie odpowiedni sprzęt. 0,5 szklanki mleka, 0,5 szklanki cukru, 3 łyżki kakao i 50g masła umieściłam w rondlu i cały czas mieszając, podgrzewałam składniki, aż się rozpuściły i ze sobą połączyły. Gorącą masę kakaową przelałam do pokruszonych herbatników i wymieszałam wszystko łyżką do uzyskania jednolitej masy kakaowo - herbatnikowej. Masę rozsmarowałam na papierze do pieczenia tworząc kwadrat o boku ok. 25-27cm. Masę dość ciężko się rozprowadza bo jest kleista. Najlepiej pomóc sobie ręką lub łyżką maczaną w mleku. Jeśli mocno się klei można posypać z wierzchu dodatkowo sproszkowanymi ciastkami jeśli wam trochę zostanie lub bułką tartą. Papier z masą kakaową odsunęłam na bok i przygotowałam masę kokosową. Miękkie masło utarłam z cukrem pudrem na puszystą masę. Tak jak pisałam na wstępie masa wychodzi bardzo słodka więc można zmniejszyć ilość cukru pudru np do 0,5szklanki. Następnie do masła z cukrem wmiksowałam na małych obrotach wiórki kokosowe i na koniec wódkę. Ilość wódki można zwiększyć lub zastąpić spirytusem czy likierem kokosowym. Można też pominąć. Gotową masę kokosową rozprowadziłam równomiernie na masie kakaowej. Pomagając sobie papierem do pieczenia i odklejając go powoli od brzega, zwinęłam ostrożnie moje warstwy w rulon czyli w roladę. Zwiniętą roladę pozostawiłam w papierze, przełożyłam ją ostrożnie na deskę do krojenia i schowałam do lodówki aby się schłodziła. Najlepiej jak zostawimy ją na całą noc wtedy lepiej stwardnieje. Roladę kakaowo - kokosową kroimy jak każdą inną w plastry.

SMACZNEGO!!!

Ciasto marmurkowe z rabarbarem

Jeszcze raz w tym sezonie, ale już ostatni, ciasto z rabarbarem. Tym razem nie kruche jak zawsze, a ucierane. Ale również żeby nie było nudno to ucierane dwukolorowe, czarno - białe. Ciasto zrobione na oleju, już samo w sobie wilgotne, więc nie potrzebujące żadnych kremów czy galaretek. Ciasto marmurkowe dobrze znane ale niekoniecznie w zestawieniu z owocami. Sama nigdy nie jadłam go w takim połączeniu więc postanowiłam wypróbować. Zestawienie okazało się jak najbardziej trafne. Polecam. Oto przepis:

Składniki:

5 jaj

3/4szkl. oleju

3/4szkl. cukru kryształu

1 duży cukier waniliowy 32g

1 i 3/4szkl. mąki pszennej tortowej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 czubata łyżeczka kakao

kilka kropel olejku śmietankowego do ciast

ok. 300-400g rabarbaru

2-3 łyżki cukru do zasypania rabarbaru

cukier puder do oprószenia

Sposób przygotowania:

Jajka i olej do przygotowania ciasta wyjęłam sobie wcześniej aby osiągnęły temperaturę pokojową. Łodygi rabarbaru bez liści umyłam i osuszyłam. Te starsze i grubsze obrałam. Wszystkie pokroiłam na kawałki ok. 2-3cm długości. Rabarbar przełożyłam do miski i zasypałam go ok. 2-3 łyżkami cukru. Zamieszałam i odstawiłam na około godzinę. Jajka wybiłam do miski. Wsypałam do nich cukier waniliowy i 3/4 szklanki cukru kryształu i ucierałam mikserem do uzyskania jasnej puszystej masy. Następnie cienkim strumieniem, nie przerywając miksowania, dolałam do jajek olej. W oddzielnej misce przesiałam mąkę z proszkiem do pieczenia. Mąkę dodawałam powoli do utartych jajek miksując na niskich obrotach miksera. Można też wmieszać ją łyżką. Na koniec do ciasta dodałam olejek śmietankowy i wymieszałam jeszcze raz. Uzyskane ciasto podzieliłam na dwie mniej więcej równe części. Do jednej części dodałam czubatą łyżeczkę gorzkiego kakao i wymieszałam dokładnie. Tortownicę kwadratową o wymiarach ok. 26x26cm wyłożyłam papierem do pieczenia. Do tak przygotowanej formy wykładałam na przemian po łyżce ciasto jasne i ciemne aż do skończenia obydwu. Na wierzchu ciasta poukładałam kawałki rabarbaru. Ciasto piekłam około godziny w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu ciasto wystudziłam już poza piekarnikiem na metalowej kratce nakryte ściereczką bawełnianą. Przed podaniem ciasto oprószyłam cukrem pudrem.

Zapraszam do odwiedzenia moich pozostałych przepisów na ciasta z rabarbarem, np. kruche ciasto z rabarbarem, pianką i kruszonką (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/05/ciasto-kruche-z-rabarbarem-pianka-i.html), ciasto kruche z budyniem, rabarbarem i jabłkami (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/05/ciasto-kruche-z-rabarbarem-i-jabkami.html) czy ciasto kruche z dżemem, budyniem i rabarbarem (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/05/kruche-ciasto-z-budyniem-i-rabarbarem.html).

SMACZNEGO!!!

Tort czekoladowo - orzechowy

Tort czekoladowo - orzechowy to połączenie moich ulubionych smaków jeżeli chodzi o słodycze, czyli czekolady i orzechów. Zrobiłam go na orzechowo - kakaowym biszkopcie, który wyszedł bardzo wilgotny, więc zrezygnowałam z nasączania go tradycyjnym ponczem. Zdecydowałam się natomiast na użycie galaretki wiśniowej pod krem, aby dodać trochę więcej słodyczy i owocowego akcentu. Sam tort jest mało słodki, bo zarówno biszkopt jak i krem za sprawą orzechów i kakao nie jest przesłodzony, a dla mnie jako osoby, która lubi dość słodkie wypieki jest nawet mało słodki. Dodatkowo tort oblałam z wierzchu gorzką czekoladą. Zrezygnowałam z ozdabiania go kremem czy też masą cukrową, bo takie dekoracje i sztuczne figurki jakoś mi do tego tortu nie pasowały. Postawiłam jedynie na delikatne wzory z czekolady i odrobinę złotego akcentu. Dla mnie tort wyszedł bardzo fajny. Mam nadzieję, że i wam przypadnie do gustu. Oto przepis:

Składniki na biszkopt:
6 dużych jaj
3/4szkl cukru
200g zmielonych orzechów włoskich
1 łyżka kakao
50g bułki tartej
szczypta soli

Składniki na krem:
1 budyń śmietankowy bez cukru na 0,5l mleka
1,5szkl. mleka
5 łyżek cukru pudru
3 łyżki kakao
300g masła
2 łyżki zmielonych orzechów włoskich
100g wafelków kakaowych w czekoladzie

Dodatkowo:
1 galaretka wiśniowa
100g gorzkiej czekolady
ok. 30g mlecznej czekolady
6 łyżek śmietany 30%

Sposób przygotowania:

BISZKOPT:Żółtka oddzieliłam od białek. Białka ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę, a żółtka utarłam z cukrem na jasny puszysty krem. Zmielone orzechy włoskie wymieszałam w misce z bułką tartą i gorzkim kakao, a następnie wmieszałam je partiami do utartych żółtek. Następnie dodawałam powoli białka i mieszałam łyżką aż ciasto się trochę rozrzedziło i zrobiło się pulchne. Przygotowane ciasto przełożyłam do okrągłej tortownicy o średnicy 20cm wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia. Biszkopt piekłam ok. 40 minut w temperaturze 180 stopni. Po upieczeniu ciasto wyjęłam z piekarnika i studziłam w formie przykryte ściereczką na metalowe kratce. Po wystudzeniu biszkopt wyjęłam z tortownicy i przekroiłam na 3 równe blaty.

Galaretkę wiśniową rozpuściłam w 1,5szkl. gorące wody i odstawiłam do wystudzenia. Gdy zaczęła dobrze tężeć polałam nią dwa blaty ciasta (oprócz tego wierzchniego) tworząc cienką warstwę na biszkopcie. Biszkopty wstawiłam do lodówki, aby galaretką stężała. Nie użyłam całej galaretki bo chciałam mieć tylko cienkie warstwy ale można oczywiście zrobić grubsze warstwy wykorzystując całą.

KREM: 1 szklankę mleka zagotowałam. W pozostałym mleku rozpuściłam proszek budyniowy i przelałam go na gotujące się mleko. Ciągle mieszając, gotowałam budyń do zgęstnienia. Ugotowany budyń przykryłam folią aluminiową i odstawiłam do wystudzenia. Masło w temperaturze pokojowej zmiksowałam na puch z cukrem pudrem. Następnie do masła dodawałam po łyżce wystudzony budyń i miksowałam do uzyskania jednolite masy. Na koniec do kremu dodałam kakao i wymieszałam najpierw łyżką, a dopiero potem mikserem żeby nie zakurzyć kuchni. Krem miksowałam aż połączył się idealnie z kakao. Do kremu wsypałam zmielone orzechy oraz pokrojone drobno wafelki czekoladowe i jeszcze raz wymieszałam łyżką.

Na paterze ułożyłam pierwszy blat ciasta z galaretką i posmarowałam go połową kremu. Na to ułożyłam drugi blat ciasta z galaretką i posmarowałam go pozostałym kremem. Na wierzch ułożyłam ostatni blat biszkoptu. 4 łyżki śmietany kremówki podgrzałam i wrzuciłam do nie połamaną na kawałki czekoladę gorzką. Pozostawiłam na 2 minuty i wymieszałam do uzyskania jednolitej masy. Czekoladą posmarowałam wierzch i boki tortu. Tort wstawiłam do lodówki aby czekolada zastygła. Pozostałe 2 łyżki śmietany również podgrzałam i roztopiłam w niej czekoladę mleczną. Czekoladę przełożyłam do rękawa cukierniczego, odcięłam końcówkę, aby uzyskać bardzo mały otworek i wycisnęłam wzorki na torcie. Dodatkowo maznęłam tort w kilku miejscach złotym barwnikiem spożywczym. Tort ponownie wstawiłam do lodówki, aby się dobrze schłodził.

Zapraszam do odwiedzenia pozostałych moich przepisów na torty. Wśród nich są również torty w podobnym klimacie, z orzechami czy kremem czekoladowym, np. tort orzechowo - kawowy (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/02/tort-orzechowo-kawowy.html), tort orzechowo - śmietankowy (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/03/tort-orzechowo-smietankowy.html), tort ferrero (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/03/tort-ferrero-orzechowo-czekoladowy.html) czy tort czekoladowy (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/04/tort-czekoladowy.html).

SMACZNEGO!!!

Ciastka francuskie z budyniem

Ostatnio mam na tapecie ciasto francuskie i ciągle coś z niego przyrządzam, a to na słodko a to na słono. Na moim blogu też znajdziecie już parę przepisów z jego użyciem, np. na gofry z ciasta francuskiego z czekoladą (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/06/nadziewane-gofry-z-ciasta-francuskiego.html), rożki francuskie z jabłkiem z opiekacza (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/06/rozki-francuskie-z-jabkiem.html), kremówkę na cieście francuskim (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/10/kremowka.html), paluchy z ciasta francuskiego (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/paluchy-serowo-zioowe-z-ciasta.html). Co prawda jeszcze nie odważyłam się na zrobienie samodzielnie ciasta francuskiego, bo wydaje mi się to zbyt skomplikowane a przede wszystkim zbyt pracochłonne, więc posiłkuję się tym kupnym, które jest w bardzo dobrej cenie i jest bardzo smaczne. Jest to na pewno wygoda i oszczędność czasu przy dwójce małych dzieci w domu. Dziś naszła mnie ochota na ciastka francuskie z budyniem w środku pieczone tradycyjnie w piekarniku i posypane sporą ilością cukru pudru. Taki bardzo szybki deser do kawy czy herbaty, który robi się szybko a jeszcze szybciej się piecze. Polecam. Oto przepis:

Składniki:

1 opakowanie ciasta francuskiego 300g

1 budyń śmietankowy bez cukru na 0,5l mleka

2 łyżki cukru

1,5szkl. mleka

0,5 łyżki mąki pszennej tortowej

ok. 1-2 łyżki mleka do posmarowania ciastek

cukier puder do oprószenia ciastek

Sposób przygotowania:

Jako, że użyłam gotowego ciasta francuskiego, to przygotowanie ciastek rozpoczęłam od ugotowania i wystudzenia budyniu. Jedną szklankę mleka zagotowałam w rondlu. W pozostałym mleku rozmieszałam proszek budyniowy z cukrem i mąką pszenną tortową. Mieszankę przelałam na gotujące się mleko i energicznie mieszając gotowałam budyń do zgęstnienia. Ugotowany budyń odstawiłam aby przestygł. Ciasto francuskie rozwinęłam. Przekroiłam go najpierw wzdłuż dłuższego boku na dwie równe części, takie dwa długie pasy, a potem jeszcze pokroiłam każdy pas ciasta na ok. 10 - centymetrowe kawałki w drugą stronę. Powinno powstać 10 prostokątnych kawałków ciasta. Każdy kawałek ciasta na jednej połowie nacięłam nożem w środku robiąc paski, na drugiej połowie nie naciętej kładłam porcję przestudzonego budyniu. Budyń nakrywałam tą naciętą częścią a brzegi ciasta zlepiałam dociskając je do siebie. Można też posmarować brzegi wodą lub mlekiem, aby się lepiej kleiły. Postąpiłam w ten sposób ze wszystkimi kawałkami ciasta. Gotowe ciastka ułożyłam na blasze z wyposażenia piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia. Wierzch ciastek posmarowałam mlekiem. Piekarnik rozgrzałam do temperatury 200 stopni i wstawiłam do niego blachę z ciastkami. Ciastka piekłam do ładnego zrumienienia, czyli tak ok. 12-13 minut. Po upieczeniu od razu je wyjęłam z piekarnika i przełożyłam na drewnianą deskę. Przykryłam bawełnianą ściereczką i odstawiłam do wystygnięcia. Przed podaniem oprószyłam ciastka cukrem pudrem.

SMACZNEGO!!!

Rożki francuskie z jabłkiem

Dziś mam dla was bardzo szybki przepis na pyszne rożki z ciasta francuskiego z jabłkiem. Podobne rożki można kupić w cukierniach czy sklepach spożywczych tylko w trochę większych rozmiarach. Tradycyjnie robi je się w piekarniku. Rożki które ja zrobiłam smakują podobnie, ale zrobiłam je w tosterze. Trochę eksperymentowałam, ale wyszły pyszne. No i to fajna opcja na upały bo nie trzeba dodatkowo nagrzewać mieszkania piekarnikiem. Jak już pisałam rożki robi się błyskawicznie. Można je jeść na ciepło lub na zimno. A do ich przygotowania potrzeba tylko kilku składników. Oto przepis:

Składniki:

1 opakowanie ciasta francuskiego 300g

2 większe jabłka

1 łyżeczka cukru waniliowego

1 łyżeczka cukru kryształu

1 płaska łyżka kisielu cytrynowego

szczypta cynamonu

cukier puder do oprószenia

Sposób przygotowania:

Przygotowanie rożków należy zacząć od zrobienia nadzienia czyli prażonych jabłek. Ja zrobiłam je sobie dzień wcześniej. Jabłka obrałam i wydrążyłam gniazda nasienne. Następnie pokroiłam je w drobną kostkę i przełożyłam do rondla. Użyłam jabłek słodkich odmiany jonagold. Do jabłek wsypałam cukier kryształ i cukier waniliowy i dolałam ok. 1/4 szklanki wody. Jabłka dusiłam pod przykryciem od czasu do czasu mieszając, aż zrobiły się mięciutkie.Kisiel rozrobiłam w odrobinie wody i wlałam do jabłek. Wymieszałam. Gdy jabłka zrobiły się gęste wyłączyłam gaz i odstawiłam jabłka do wystudzenia. Jabłka schłodziłam przez noc w lodówce a następnego dnia przystąpiłam do robienia rożków. Ciasto francuskie rozwinęłam i pokroiłam na kwadraty mniej więcej takiej wielkości jak chleb tostowy. Na połowie kwadratów rozłożyłam uprażone jabłka. Kładłam po 2-3 łyżeczki na kawałek ciasta, bardziej na środek i przykrywałam je pozostałymi kawałkami ciasta zlepiając brzegi. Tak przygotowane ciastka wkładałam do nagrzanego opiekacza. Rożki piekłam po kilka minut aż ciasto urosło i się przyrumieniło. Po upieczeniu kwadratowe tosty wyjmowałam na deskę, kroiłam na pół wzdłuż odznaczonych linii aby uzyskać trójkąty. Tosty można podawać na ciepło lub na zimno oprószone cukrem pudrem. Dla mnie są rewelacyjne po schłodzeniu w lodówce. 

SMACZNEGO!!!

Jogurtowiec z delicjami i galaretką

Jogurtowiec z delicjami i galaretką to ciasto bez pieczenia/na zimno idealne jako deser zwłaszcza na upalne dni. Robi się go bardzo szybko. Nie trzeba używać piekarnika gdy temperatura w domu i na zewnątrz i tak jest wysoka. Serwuje się go prosto z lodówki więc fajnie orzeźwia i nie jest ciężki. Ma przyjemny owocowy smak dzięki galaretkom i słodki dzięki delicjom, ale całość nie jest mocno przesłodzona. Dodatkowym jego atutem jest ładny wygląd i tani koszt produktów. Polecam, a oto przepis:

Składniki:

ok. 5 paczek mini herbatników po 14g każda

400ml jogurtu naturalnego

200ml śmietany 30%

2 galaretki cytrynowe

2 galaretki wiśniowe

ok. 12szt. delicji o smaku wiśniowym

Sposób przygotowania:

Tortownicę w kształcie serca o średnicy ok. 24cm wyłożyłam na dnie herbatnikami. Użyłam małych herbatników i w niektórych miejscach ułożyłam je dubeltowo. Można oczywiście użyć herbatników standardowych wymiarów wtedy powinno wystarczyć ok. 1-1,5 paczki. Dwie galaretki cytrynowe rozpuściłam w 400ml gorące wody i odstawiłam do całkowitego wystudzenia. Zimną śmietanę ubiłam mikserem na sztywno. Jogurt naturalny przełożyłam do miski a następnie cienkim strumieniem wlewałam do niego zimną galaretkę cytrynową, mieszając jednocześnie. Do masy jogurtowej dodałam ubitą śmietanę i ponownie wymieszałam do połączenia. Najlepiej zrobić to mikserem na niskich obrotach, ale należy zasłonić miskę aby nie zachlapać kuchni, bo masa jest dość płynna. Masę jogurtowo - śmietanową wstawiłam na kilka minut do lodówki aby zaczęła tężeć i taką gęstniejącą wylałam na herbatniki w tortownicy. Dzięki temu że masa jest gęsta unikniemy wypłynięcia jej przez dno tortownicy. Na masie jogurtowej ułożyłam delicje jedna obok drugiej. Ciasto wstawiłam do lodówki. Dwie galaretki wiśniowe przygotowałam według instrukcji na opakowaniu i odstawiłam do wystudzenia. Gęstniejącą galaretkę wylałam na ciasto i ponownie wstawiłam ciasto do lodówki aby dobrze stężało. 

SMACZNEGO!!!

Nadziewane gofry z ciasta francuskiego

Często w różnych miejscach spotykam się z pytaniem jak zrobić pyszne gofry, takie idealne, chrupiące z wierzchu i puszyste w środku, takie jak z budki nad morzem. W warunkach domowych czasem ciężko zrobić takie doskonałe gofry, bo to kwestia nie tylko odpowiedniego przepisu, ale również sprzętu. Dlatego też dziś postanowiłam zrobić gofry w zupełnie innym wydaniu. Ostatnio natknęłam się na ten przepis w internecie: https://www.marta-gotuje.pl/nadziewane-gofry-z-ciasta-francuskiego/.
Od razu wyobraziłam sobie jak bosko muszą one smakować, bo akurat uwielbiam ciasto francuskie. Jeśli chodzi jednak o nadzienie to tym razem naszło mnie na coś słodszego i postawiłam po prostu na mleczną czekoladę. Do moich gofrów potrzeba jedynie tych dwóch składników i gofrownicy i w kilka minut można wyczarować pyszny deser na ciepło lub na zimno. Jak kto woli. Gofry można oczywiście podać dodatkowo z dowolnym sosem, jogurtem, dżemem, owocami czy cukrem pudrem. Oto przepis:

Składniki na 4 gofry:

opakowanie ciasta francuskiego 300g

8 kostek mlecznej czekolady

cukier puder do oprószenia

Sposób przygotowania:

Ciasto francuskie rozwinęłam i przekroiłam na 8 równych kwadratów. Każdy kwadrat powinien być mniej więcej takich wymiarów jak foremki w gofrownicy. Czekoladę mleczną pokroiłam nożem na wiórki. Można ją też zetrzeć na tarce. Na cztery kwadraty ciasta nałożyłam porcje czekolady i przykryłam je pozostałymi czterema kwadratami. Brzegi ciasta zlepiłam ze sobą. Gofrownicę rozgrzałam i ułożyłam w niej przygotowane gofry.
Gofry piekłam ok. 8-10 minut w gofrownicy, która ma moc 700W. W gofrownicach większej mocy pewnie ten czas będzie krótszy. Po upieczeniu gofry wyłożyłam na metalową kratkę. Przed podaniem można oprószyć gofry cukrem pudrem. Takie gofry są pyszne zarówno na gorąco jak i na zimno. Można je oczywiście podawać z innymi dodatkami. Doskonałe tu będą świeże truskawki czy banany, serek czy twarożek lub bita śmietana. Kombinacji jest wiele, zależy od gustu.

SMACZNEGO!!!

Orzeszki z kremem kokosowym

Co prawda ciastka orzeszki kojarzą się raczej z okresem zimowym, a najbardziej ze Świętami Bożego Narodzenia. Do tego są raczej cięższym wypiekiem, idealnym do gorącej kawy lub herbaty w długie zimowe wieczory. Ja jednak przełamałam trochę te schematy i zrobiłam orzeszki w środku lata. To wcale nie był błąd. Orzeszki sprawdziły się doskonale jako deser w ciepłe niedzielne popołudnie. Dokładnie zrobiłam orzeszki z ciasta kruchego o smaku kakaowo - orzechowym z kremem budyniowym o smaku kokosowym. Orzeszki po złożeniu udekorowałam czekoladą i wiórkami kokosowymi. Ciastka wyszły nie za słodkie, więc można spokojnie zjeść kilka sztuk naraz. Oto przepis:

Składniki na łupinki:

ok. 2szkl. mąki pszennej tortowej + do podsypywania

0,5szkl. zmielonych orzechów włoskich

3/4szkl. cukru pudru

0,5 łyżeczki proszku do pieczenia

1 płaska łyżka kakao

125g masła lub margaryny

1 małe jajko

1 łyżka śmietany

Krem kokosowy:

1 budyń śmietankowy bez cukru na 0,5l mleka

1,5szkl. mleka

1 płaska łyżka mąki pszennej tortowej

3 łyżki cukru

ok. 2 łyżki masła

4 łyżki wiórków kokosowych

Dodatkowo:

100g mlecznej czekolady

2 łyżki śmietany 30%

wiórki kokosowe

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki na ciasto kruche do łupinek umieściłam w misce. W miarę szybko zagniotłam z nich jednolite ciasto. Ciasto owinęłam w folię spożywczą i schowałam na ok. 2 godziny do lodówki. Po tym czasie ciasto wyjęłam i podzieliłam je na małe kulki wielkości dużego orzecha laskowego. Takie kulki z ciasta umieszczałam w foremkach na orzeszki w opiekaczu elektrycznym, który uprzednio rozgrzałam. Łupinki piekłam ok. 2-3 minuty (ale to pewnie będzie zależne od opiekacza) po czym wyjmowałam je na talerz. Łupinki pozostawiłam do wystygnięcia. 1 szklankę mleka wlałam do garnka i zagotowałam. W 0,5 szklanki mleka rozmieszałam budyń, 1 łyżkę mąki i 3 łyżki cukru. Mieszankę przelałam na gotujące się mleko i ciągle mieszając, gotowałam budyń do zgęstnienia. Ugotowany budyń odstawiłam do wystygnięcia. Miękkie masło rozmiksowałam mikserem, a następnie dodawałam do niego po łyżce zimny budyń. Budyń miksowałam do czasu uzyskania jednolitego, gładkiego kremu bez grudek. Na koniec krem wymieszałam z wiórkami kokosowymi. Kremem napełniałam po kolei każdą łupinkę, a następnie składałam razem po dwie łupinki tworząc orzeszka. Złożone orzeszki wstawiłam na ok.2-3  godziny do lodówki aby krem dobrze zgęstniał. Po tym czasie przygotowałam polewę. Śmietanę podgrzałam i wrzuciłam do niej połamaną na kawałki czekoladę. Podgrzewałam, mieszając aż czekolada zupełnie się roztopiła. W przygotowanej polewie moczyłam brzeg każdego orzeszka i obtaczałam go w wiórkach kokosowych. Udekorowane orzeszki wstawiłam ponownie do lodówki aby czekolada zastygła. Dla mnie orzeszki w tej wersji są najlepsze na drugi lub nawet trzeci dzień gdy ciasto zmięknie. Jeśli ktoś natomiast woli aby orzeszki były bardziej chrupiące to można je zajadać od razu po schłodzeniu.

Zapraszam do zerknięcia na moje dwa pozostałe przepisy na orzeszki: orzeszki z kremem budyniowym lub wafelkowym (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/12/orzeszki-z-kremem-wafelkowym-i.html) oraz orzeszki kakaowe (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/orzeszki-kakaowe_29.html).

SMACZNEGO!!!