Rolada z białek

Ciasta rolady to deser, który kojarzy mi się z dzieciństwem. Ja sama bardzo rzadko je robię, bo nigdy nie wychodzą mi idealne. Fakt, że taką tradycyjną roladę biszkoptową robiłam chyba tylko jeden raz w życiu, wiec nie miałam jak dojść do wprawy. Dziś jednak postanowiłam zrobić kolejne podejście. Tym razem jednak zdecydowałam się na roladę na biszkopcie białkowym (z samych białek), z kremem budyniowym i galaretką oraz z truskawkami. Rolada nie zwinęła mi się co prawda idealnie, a biszkopt trochę pękł przy zwijaniu, ale za to w smaku wyszła naprawdę dobra, więc polecam. Może wam wyjdzie lepiej. Ja trochę za długo chyba przytrzymałam biszkopt w piekarniku i wyszedł trochę za suchy. Biszkopt robiłam z tego przepisu: https://gotujmy.pl/rolada-z-bialek-z-serem-twarogowym,przepisy-ciasta-przepis,177087.html. Oto przepis na moją roladę:

Składniki na biszkopt:

0,5szkl. białek

1 mały cukier waniliowy

0,5szkl. zwykłego cukru

1,5szkl. mąki pszennej tortowej

0,5 łyżeczki proszku do pieczenia

0,5szkl. oleju

1/4szkl. ciepłego mleka

szczypta soli

Krem budyniowy:

700ml mleka

2 budynie waniliowe bez cukru po 40g

1 łyżka mąki pszennej tortowej

5 łyżek cukru

ok. 150g masła

Dodatkowo:

1 galaretka (u mnie pomarańczowa)

kilka truskawek

kilka kostek gorzkiej czekolady

1 łyżka mleka

Sposób przygotowania:

Białka ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Następnie, ciągle ubijając, wsypywałam partiami cukier zwykły i cukier waniliowy i ubijałam pianę, aż zrobiła się lśniąca. Mąkę tortową przesiałam z proszkiem do pieczenia do osobnej miski. Następnie do piany dodawałam na przemian porcjami mąkę, olej i mleko. Gdy ciasto było jednolite przełożyłam je na blaszkę z wyposażenia piekarnika wyłożoną papierem od pieczenia. Ciasto rozprowadziłam równomiernie po całej blaszce i wstawiłam do piekarnika. Biszkopt piekłam ok. 20 minut w temp. 180 stopni, ale powinno wystarczyć ok. 15 minut bo mój wyszedł troszkę za suchy. Po upieczeniu biszkopt przełożyłam na wilgotną ściereczkę papierem do góry i delikatnie go odkleiłam. Biszkopt zwinęłam w ścierkę wzdłuż dłuższego boku i odstawiłam do wystygnięcia. 

Galaretkę pomarańczową rozpuściłam w 250ml gorącej wody i odstawiłam do wystygnięcia. Zimną galaretkę wylałam do prostokątnego pojemnika i wstawiłam do lodówki do stężenia. 500ml mleka zagotowałam w garnku. W pozostałym mleku rozmieszałam proszki budyniowe, cukier i łyżkę mąki pszennej tortowej. Mieszankę przelałam na gotujące się mleko i ciągle mieszając ugotowałam gęsty budyń. Budyń odstawiłam do wystygnięcia. Miękkie masło rozmiksowałam mikserem, a następnie zmiksowałam je z wystudzonym budyniem. Biszkopt odwinęłam ze ściereczki i posmarowałam go równomiernie kremem budyniowym, pozostawiając ok. 3 łyżki kremu do dekoracji. Stężałą galaretkę pokroiłam na podłużne paski. Paski galaretki ułożyłam na kremie, wzdłuż dłuższego brzegu, przy krańcu ciasta. Ciasto zwinęłam w rulon/roladę. Czekoladę gorzką rozpuściłam w gorącym mleku. Przełożyłam ją do rękawa cukierniczego, odcięłam rożek i zrobiłam paski na wierzchu rolady. Ciasto wstawiłam do lodówki do stężenia czekolady i kremu. Pozostałym kremem udekorowałam wierzch ciasta i ułożyłam połówki truskawek. Ciasto należy podawać schłodzone, najlepiej chłodzić je całą noc. 

SMACZNEGO!!!

Śmietanowiec na biszkoptach

Ciasta na zimno z galaretką to w moim domu chyba najbardziej lubiane ciasta, zarówno przez dzieci, jak i dorosłych. Ja natomiast ciasta na zimno lubię za to, że są proste do zrobienia, zawsze wychodzą, nie wymagają wielu składników, więc nie są skomplikowane i drogie, a są ładne i kolorowe. Najważniejsze natomiast jest dla mnie to, że robi się je etapami, więc ich przygotowanie można sobie rozłożyć w czasie i nie spędzać jednorazowo w kuchni pół dnia. Ogólnie mogłabym siedzieć w kuchni nawet cały dzień, ale przy małych dzieciach często jest to niemożliwe. Śmietanowiec na biszkoptach powstał pod wpływem chwili, po szybkim przeglądzie lodówki. Chciałam zrobić frajdę dzieciom i przygotować jakiś lekki deser na gorące dni. Chyba się udało, bo ciasto znikało błyskawicznie. Oto przepis:

Składniki:

kilkanaście okrągłych biszkoptów

500ml śmietany 30%

2 śmietan - fixy

1 galaretka truskawkowa

1 galaretka przezroczysta o smaku winogronowym

1 galaretka agrestowa

Sposób przygotowania:

Tortownicę o średnicy 20cm wyłożyłam na dnie papierem do pieczenia, a boki dodatkowo owinęłam folią aluminiową, żeby ciasto nie przeszło zapachem blachy. Na dnie ułożyłam obok siebie okrągłe biszkopty, docinając je w razie potrzeby do wymiarów blachy. Galaretkę truskawkową rozpuściłam w 1szklance (250ml) gorącej wody. Tak samo postąpiłam z galaretką przezroczystą. Również rozpuściłam ją w 250ml wrzątku. Można Obydwie galaretki odstawiłam do wystygnięcia. Zimną śmietanę przelałam do miski. Wsypałam śmietan - fixy i ubiłam ją mikserem na najwyższych obrotach na sztywny krem. Ubitą śmietanę podzieliłam na dwie równe części.
Jedną część wymieszałam z zimną galaretką przezroczystą i schowałam ją na chwilę do lodówki żeby lekko zgęstniała. Drugą część śmietany wymieszałam z galaretką truskawkową. Gęstniejącą jasną masę wyłożyłam na biszkopty, a na nią delikatnie wylałam masę truskawkową. Ciasto schowałam do lodówki, żeby masa zgęstniała, a w tym czasie rozpuściłam galaretkę agrestową w 400ml gorącej wody i odstawiłam ją do wystygnięcia. Gdy galaretka wystygła i zaczęła tężeć wyłożyłam je na ciasto. Ciasto ponownie schłodziłam w lodówce, aby galaretka na wierzchu dobrze zastygła. Najlepiej pozostawić ciasto w lodówce na noc. Galaretki do ciasta można użyć w dowolnych, ulubionych smakach.

SMACZNEGO!!!

Orzechowa delicja bez pieczenia

Orzechowa delicja bez pieczenia to ciasto, do zrobienia którego zbierałam się od kilku tygodni. I w końcu się udało. Ciasto to w oryginale nazywa się kostką orzechowo - kakaową i przepis znalazłam tu: https://www.przyslijprzepis.pl/przepis/kostka-orzechowo-kakaowa-na-zimno. Ja jednak zmieniłam nazwę i kilka szczegółów w przepisie. W każdym razie ciasto, które powstało jest przepyszne. Jest mało słodkie, ale mimo to nie traci na smaku. Ma przyjemną nutę owocową, dzięki warstwie dżemu z galaretką. Polewa czekoladowa jest idealnym dopełnieniem dla orzechowo - owocowych smaków. Dlatego kojarzy mi się z ciastkami delicjami. Do tego ciasto jest bardzo proste i szybkie do zrobienia. Oto przepis:

Składniki:

ok. 70szt. kakaowych herbatników

2szkl. zmielonych orzechów włoskich

2szkl. mleka (500ml)

4 czubate łyżki cukru pudru

2 budynie śmietankowe bez cukru po 40g

1 łyżeczka kakao naturalnego

200g miękkiego masła

1 słoiczek dżemu brzoskwiniowego lub pomarańczowego

1 galaretka pomarańczowa

1 łyżeczka żelatyny

0,5szkl. wody

4 łyżki mleka

100g czekolady (u mnie 75g gorzkiej i 25g mlecznej)

Sposób przygotowania:

Jedną szklankę mleka zagotowałam w garnku z grubym dnem. Do gotującego się mleka wsypałam zmielone orzechy włoskie i wymieszałam. Następnie wsypałam cukier puder i ponownie wymieszałam do połączenia. Powstanie gęsta masa. Masę podgrzewałam na małym ogniu, aż zaczęła bulgotać. W tym czasie w drugiej szklance mleka rozmieszałam proszki budyniowe i wlałam je do masy orzechowej. Cały czas mieszając, doprowadziłam masę do zagotowania, a następnie gotowałam ją aż dobrze zgęstniała. Tak ugotowany orzechowy budyń odstawiłam do wystygnięcia. Dżem przełożyłam do rondelka. Mój miał cząstki owoców, więc go zblendowałam na gładką masę. Do dżemu dolałam 0,5szkl. przegotowanej wody i wymieszałam. Rondel z dżemem ustawiłam na gazie i podgrzewałam, aż zaczął lekko bulgotać. Wtedy zestawiłam go z ognia i wsypałam do niego proszek galaretki i żelatynę. Wszystko dokładnie wymieszałam i odstawiłam do wystygnięcia, a następnie wstawiłam do lodówki, żeby trochę zgęstniał. Wystudzony budyń zmiksowałam z miękkim masłem (masło najpierw rozmiksowałam mikserem na najwyższych obrotach, a następnie połączyłam je z budyniem). Do masy dodałam kakao i zmiksowałam do połączenia. Blaszkę o wymiarach ok. 25x30cm wyłożyłam folią spożywczą. Na dnie ułożyłam obok siebie pierwszą warstwę herbatników. Na pierwszą warstwę wyszło mi 16 sztuk, a na następne trochę więcej bo moja blaszka rozszerza się ku górze. Na herbatnikach rozsmarowałam ok. 1/3 kremu orzechowego. Na kremie orzechowym rozsmarowałam 1/3 dżemu z galaretką. Dżem powinien być dość gęsty, żeby nie pływał, ale nie ścięty zbyt mocno, żeby można było rozsmarować cienką warstwę. Na dżemie ułożyłam drugą warstwę ciastek. Na to drugą warstwę kremu i dżemu, znów ciastka i na to krem i dżem. W sumie wyszło mi 4 warstwy ciastek i 3 warstwy kremu. 4 łyżki mleka podgrzałam i wrzuciłam do niego połamaną na kawałki czekoladę. Czekoladę mieszałam, aż się zupełnie rozpuściła w mleku. Tak przygotowaną polewą posmarowałam ciasto. Ciasto wstawiłam na całą noc do lodówki i podałam dopiero następnego dnia.

Zapraszam do zapoznania się z innymi moimi przepisami na ciastka, np.: ciastka budyniowe (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2020/04/ciastka-budyniowe.html), ciastka arachidowe (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2020/04/ciastka-arachidowe.html), ciastka gęsie łapki (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2020/03/ciastka-gesie-apki.html), śnieżynki czyli ciastka z patelni (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2020/01/sniezynki-z-patelni.html), ciastka z orzechów laskowych (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/11/ciastka-z-orzechow-laskowych.html), ciastka czekoladowo - piernikowe (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/11/ciastka-czekoladowo-piernikowe.html), orzeszki z galaretką (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/10/orzeszki-z-galaretka.html), orzeszki czekoladowo - orzechowe (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/10/orzeszki-czekoladowo-orzechowe.html), babeczki z masą serową (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/10/babeczki-z-masa-serowa.html), kokosowe ciastka z kaszy manny (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/10/kokosowe-ciastka-z-kaszy-manny.html), rurki z ciasta francuskiego (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/08/rurki-z-ciasta-francuskiego.html), jeżyki bez pieczenia (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/08/jezyki-bez-pieczenia.html) i inne.

SMACZNEGO!!!

Ciasto z kaszy manny na kefirze

Kaszę manną używam w swojej kuchni bardzo często. Stosuję ją do ciast i deserów, jak również robię z niej różne kluski, knedle czy placki. Dodaję ją także do zup i sosów dla zagęszczenia zamiast mąki ziemniaczanej. Na moim blogu jest nawet cała zakładka z przepisami z kaszy manny, zarówno na słodko jak i na słono. Dziś kolejny przepis z użyciem tej właśnie kaszy, a mianowicie dwukolorowe ciasto na kefirze. Ciasto jest bardzo łatwe do zrobienia, mało pracochłonne i nie wymaga wielu składników. Jest puszyste i wilgotne. Niby proste, a bardzo smaczne. Dla mnie to idealny deser na co dzień lub na weekend. Oto przepis:

Składniki:

500g kefiru naturalnego

1szkl. kaszy manny

1szkl. mąki pszennej tortowej

0,5 łyżeczki sody spożywczej

0,5 łyżeczki proszku do pieczenia

2 łyżeczki naturalnego kakao

2 duże jajka

1szkl. cukru

1 mały cukier waniliowy

100g masła

Polewa:

3 łyżki mleka

100g czekolady (u mnie mleczna i gorzka)

wiórki kokosowe do posypania

Sposób przygotowania:

Składniki do ciasta powinny być w temperaturze pokojowej. Kefir przełożyłam do miski. Wsypałam do niego kaszę maną, mąkę pszenną tortową, proszek do pieczenia i sodę spożywczą. Wymieszałam łyżką i odstawiłam na około 30 minut do napęcznienia. Jajka wbić do miski i zmiksować z miękkim masłem, cukrem zwykłym i waniliowym na puszystą masę. Masę jajeczną przełożyłam do kaszy z mąką i kefirem i wymieszałam łyżką. Tortownicę o wymiarach 25x25cm wyłożyłam papierem do pieczenia i przełożyłam połowę ciasta. Do pozostałego ciasta dodałam kakao i wymieszałam. Ciemne ciasto wyłożyłam na jasne i przemieszałam widelcem. Ciasto piekłam ok. 40 minut w temperaturze 200 stopni. Po upieczeniu wystudziłam na kratce. Mleko podgrzałam i wrzuciłam do niego połamaną na kawałki czekoladę. Mieszałam, aż czekolada całkowicie się rozpuściła. Czekoladą posmarowałam wierzch ciasta i posypałam wiórkami kokosowymi. Ciasto można kroić, gdy czekolada zastygnie.

Zapraszam do wypróbowania innych moich przepisów na różności z kaszy manny, np: naleśniki z kaszy manny (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/11/nalesniki-z-kaszy-manny.html), ciasto serowo - mannowe (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/10/ciasto-serowo-mannowe-bez-pieczenia.html),  kokosowe ciastka z kaszy manny (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/10/kokosowe-ciastka-z-kaszy-manny.html), ciastka z kaszy manny z marmoladą (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/ciastka-z-kaszy-manny.html), knedle z kaszy manny z truskawkami (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/knedle-z-kaszy-manny-z-truskawkami.html), torcik z kaszy manny (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/torcik-z-kaszy-manny.html), kluski kładzione z kaszy (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/kluski-kadzione-z-kaszy-manny.html), ciasto z kaszy manny i jogurtu (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/09/ciasto-z-kaszy-manny-i-jogurtu.html), placek z kaszy manny z morelami (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/09/placek-z-kaszy-manny-z-morelami.html), placki z kaszy manny (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/03/placki-z-kaszy-manny.html), kaszowiec bez pieczenia (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/09/kaszowiec-kaszak-ciasto-z-kaszy.html) i inne.

Pomysł na to ciasto zaczerpnęłam ze strony Smaker.pl (link: https://smaker.pl/przepisy-desery/przepis-ciasto-quot-zebra-quot-z-kasza-manna-i-kefirem,180997,murena.html)

SMACZNEGO!!!

Oszukana szarlotka (ciasto z rabarbarem)

Sezon na rabarbar trwa już od jakiegoś czasu, ale u mnie dopiero pierwsze ciasto z tym smacznym składnikiem. Ciasto to nazwalam oszukana szarlotka, ponieważ wyglądem przypomina taką kruchą szarlotkę z niezbyt dużą ilością jabłek. Takie też było pierwsze skojarzenie gości, których tym ciastem poczęstowałam. Poza tym rabarbar robiłam trochę podobnie jak takie prażone jabłka. Stąd nazwa. Jeżeli chodzi o smak to oczywiście nie jest taki jak klasycznej szarlotki, bo rabarbar smakuje inaczej. W każdym razie ciasto wyszło bardzo smaczne i z chęcią jeszcze wrócę do tego przepisu. A oto on:

Składniki na ciasto kruche:

2,5szkl. mąki krupczatki

1 łyżeczka proszku do pieczenia

3/4szkl. cukru pudru

3 żółtka

120g masła

2 łyżki kwaśnej śmietany 18%

1 łyżeczka soku z cytryny (użyłam soku w butelce firmy Ponti)

Nadzienie:

1,2 kg rabarbaru (łodygi)

1 duże jabłko

1,5szkl. cukru (lub mniej według uznania i w zależności od kwasowości rabarbaru)

1 galaretka brzoskwiniowa

1 łyżka soku z cytryny (użyłam soku w butelce firmy Ponti)

Sposób przygotowania:

Mąkę krupczatkę wsypałam do dużej miski. Dosypałam cukier puder i proszek do pieczenia. Dodałam żółtka, zimne pokrojone na kawałki masło, sok z cytryny oraz kwaśną śmietanę. Z podanych składników dość szybko zagniotłam jednolite ciasto. W razie potrzeby można dodać więcej mąki lub więcej śmietany. Ciasto podzieliłam na dwie mniej więcej równe części. Jedną trochę większą i drugą mniejszą. Ciasto owinęłam folią spożywczą i schowałam na kilka godzin do zamrażalki. Gdy ciasto się chłodziło, przygotowałam rabarbar. Łodygi umyłam i pokroiłam na około centymetrowe kawałki. Wrzuciłam je do garnka i zasypałam cukrem. Garnek przykryłam bawełnianą ściereczką i odstawiłam na pół godziny, żeby rabarbar puścił sok. Po tym czasie garnek ustawiłam na gazie i zagotowałam. Gotowałam go bez przykrycia kilkanaście minut, aż zaczął się rozpadać. Wtedy zdjęłam go z ognia i przestudziłam. Przestudzony rabarbar przelałam na gęste sito i odsączyłam z soku, który powstał w czasie gotowania. Zlany sok można rozcieńczyć wodą i powstanie smaczny kompot. Jabłko obrałam, usunęłam gniazdo nasienne i starłam na tarce na dużych oczkach. Odsączony rabarbar wymieszałam ze startym jabłkiem, suchą galaretką i sokiem z cytryny. Blachę o wymiarach ok. 25x30cm wyłożyłam papierem do pieczenia. Na dno starłam na tarce na grubych oczkach zamrożoną większą część ciasta. Ciasto rozłożyłam równomiernie i lekko ugniotłam. Na to wyłożyłam przygotowane nadzienie rabarbarowo - jabłkowe. Na wierzch starłam resztę ciasta. Ciasto piekłam godzinę w 180 stopniach bez termoobiegu i bez nagrzewania piekarnika. Po upieczeniu ciasto wystudziłam na kratce i dodatkowo schłodziłam w lodówce, żeby nadzienie dobrze zastygło, a ciasto lepiej kroiło. Przed podaniem ciasto lekko oprószyłam cukrem pudrem.

Zapraszam do odwiedzenia moich pozostałych przepisów na ciasta z rabarbarem, np. ciasto marmurkowe z rabarbarem (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/07/ciasto-marmurkowe-z-rabarbarem.html), kruche ciasto z rabarbarem, pianką i kruszonką (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/05/ciasto-kruche-z-rabarbarem-pianka-i.html), ciasto kruche z budyniem, rabarbarem i jabłkami (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/05/ciasto-kruche-z-rabarbarem-i-jabkami.html) czy ciasto kruche z dżemem, budyniem i rabarbarem (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/05/kruche-ciasto-z-budyniem-i-rabarbarem.html).

SMACZNEGO!!!

Czekoladowe ciasto bananowe (chlebek bananowy)

Miałam w domu kilka bardzo dojrzałych bananów, na które nikt nie miał ochoty. Nie mogłam pozwolić, żeby się zmarnowały, więc postanowiłam wykorzystać je do ciasta. Już wiele razy spotykałam się w internecie z ciastem nazywanym chlebkiem bananowym, ale jeszcze nigdy takiego nie robiłam i nie jadłam. Bardzo mnie jednak takie ciasto kusiło od dłuższego czasu. Postanowiłam więc teraz skorzystać z okazji i zrobić ciasto w tym stylu. Nie zrobiłam jednak tradycyjnego jasnego chlebka, a zdecydowałam się na czekoladowy z piernikową nutą i kawałkami gorzkiej czekolady. Ciasto wyszło mega! Jest bardzo wilgotne i aromatyczne, ma wspaniałą konsystencję, nie jest suche i zapychające, a wręcz rozpływa się w ustach. Do tego jest bardzo łatwe do zrobienia i wychodzi za pierwszym razem. Spróbujcie koniecznie. Oto przepis:

Składniki:

2 jajka

0,5szkl. cukru

1 mały cukier waniliowy

100g masła

3 dojrzałe banany (niezbyt duże)

1szkl. mąki pszennej tortowej

0,5 łyżeczki sody spożywczej

0,5 łyżeczki proszku do pieczenia

1 łyżeczka przyprawy do piernika (opcjonalnie)

3 łyżeczki gorzkiego kakao

ok. 40g gorzkiej czekolady

Polewa:

2 łyżki mleka

70g czekolady (mlecznej lub gorzkiej)

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki na to ciasto wyjęłam wcześniej z lodówki, żeby nabrały temperatury pokojowej. Masło roztopiłam w rondelku i odstawiłam do przestygnięcia. Jajka wybiłam do miski miksera. Wsypałam cukier zwykły i waniliowy i utarłam na puszystą masę. Dodałam przestudzone masło i zmiksowałam do połączenia składnikó. Banany obrałam ze skórki i rozgniotłam widelcem, po czym dodałam do utartych jajek i wymieszałam. Mąkę pszenną tortową przesiałam do oddzielnej miski i wymieszałam z sodą, proszkiem do pieczenia, kakao i przyprawą do piernika. Następnie tak przygotowaną mieszankę składników sypkich wmieszałam do masy jajeczno - bananowej. Na koniec do ciasta dodałam posiekaną gorzką czekoladę. Ciasto przełożyłam do formy keksówki o wymiarach ok. 12x25cm wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto piekłam do suchego patyczka w temp. 180 stopni bez termoobiegu i bez wcześniejszego rozgrzewania piekarnika. W praktyce zajęło to ok. 45-50 minut. Upieczone ciasto wystudziłam na metalowej kratce. Gdy wystygło wierzch ciasta polałam czekoladą, którą rozpuściłam w gorącym mleku. Ciasto wstawiłąm do lodówki, żeby polewa zastygłą, a następnie pokroiłam na plastry.

Zapraszam do odwiedzenia innych moich przepisów na ciasta i potrawy z wykorzystaniem bananów, np.: bananowiec bez pieczenia (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/06/bananowiec-bez-pieczenia.html), placki serowo - bananowe (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/12/placki-serowo-bananowe.html), muffinki motylki z bananami (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/07/muffinkowe-motylki-z-bananami_7.html), placki bananowe na serku wiejskim (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2018/04/placki-bananowe-na-serku-wiejskim.html), placki owsiane z bananem (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/07/placki-owsiane-z-bananem.html), gofry owsiane z bananami i czekoladą (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/07/gofry-owsiane-z-bananami-i-czekolada.html).

SMACZNEGO!!!

Zapiekane rożki z tortilli z mięsem

Dawno na moim blogu nie było przepisu na danie mięsne, więc postanowiłam trochę nadrobić zaległości. Danie, które dziś przygotowałam to fajna propozycja zarówno na przekąskę, jak i na danie główne. Są to rożki z tortilli pszennych, wypełnione farszem z mięsa mielonego smażonego z cebulą, czosnkiem, pomidorami suszonymi i przyprawami oraz sosem pomidorowym. Farsz dodatkowo wymieszałam z kukurydzą konserwową i tartą mozzarellą. Pomysł na to danie zaczerpnęłam z tej strony: https://smakinatalerzu.pl/2019/12/29/zapiekane-rozki-z-tortilli/, ale zmodyfikowałam przepis pod swój smak. Rożki wyszły naprawdę pyszne i sycące, więc polecam, nie tylko na imprezę, ale również na co dzień. Oto przepis:

Składniki:

5 tortilli pszennych

ok. 700g mięsa wieprzowego np. szynka

2 cebule

2 ząbki czosnku

ok. 6 kawałków suszonych pomidorów (użyłam pomidorów suszonych w oleju słonecznikowym firmy Ponti)

1 łyżka octu balsamicznego (użyłam octu firmy Ponti)

1 łyżeczka pieprzu ziołowego

1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku

sól, pieprz do smaku

1 łyżka ziół prowansalskich

2-3 łyżki koncentratu pomidorowego

0,5 puszki kukurydzy konserwowej

150g tartej mozzarelli

ok. 100g żółtego sera gouda

Sposób przygotowania:

Mięso po umyciu i osuszeniu, zmieliłam w maszynce do mięsa. Na patelnię wlałam ok. 3 łyżki oleju ze słoiczka z suszonymi pomidorami (użyłam pomidorów w oleju słonecznikowym marki Ponti). Cebule obrałam i drobno posiekałam. Wrzuciłam na rozgrzany olej. Czosnek obrałam i przecisnęłam przez praskę do cebuli. Pomidory suszone odsączyłam z oleju, drobno pokroiłam i wrzuciłam do cebuli. Wszystko chwilę podsmażyłam, po czym dodałam mięso mielone. Mięso przyprawiłam solą, pieprzem czarnym mielonym, pieprzem ziołowym i papryką słodką w proszku. Dodałam ocet balsamiczny (marki Ponti), roztarte w dłoniach zioła prowansalskie i wymieszałam. Mięso smażyłam kilka minut, mieszając co jakiś czas, aż straciło różowy kolor. Przecier pomidorowy rozmieszałam w ok. 0,5 szklanki wody i wlałam do mięsa. Ponownie wymieszałam i smażyłam kolejne kilka minut. Gotowy farsz pozostawiłam do wystygnięcia. Wystudzony farsz wymieszałam z odsączoną z zalewy kukurydzą i serem mozzarella. Placki tortilli ułożyłam równo jeden na drugim i wszystkie razem przekroiłam na trzy równe części. Powinny powstać kawałki przypominające kształtem trójkąty/stożki. Każdy kawałek tortilli zwijałam w rożek. Brzegi zapinałam wykałaczką i tak przygotowany rożek wypełniałam farszem, pozostawiając ok. 1cm wolnego miejsca na wierzchu. Rożki układałam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Gdy wszystkie były przygotowane, wstawiłam je do piekarnika i zapiekałam ok. 20 minut w temp. 180 stopni. Następnie do każdego rożka na farsz włożyłam porcję startego żółtego sera gouda i ponownie zapiekałam ok. 5 minut do jego roztopienia. Upieczone rożki przełożyłam od razu na talerz i podałam na gorąco. Można je podać z sosem czosnkowym lub innym ulubionym sosem, lub zjeść same bez żadnych dodatków.

SMACZNEGO!!!

Czekoladowy sernik na zimno

Czekoladowy sernik na zimno powstał spontanicznie z nagłej ochoty na coś słodkiego, coś czekoladowego i coś szybkiego do zrobienia. Robiłam go po raz pierwszy, ale chyba nie ostatni, bo bardzo mi smakował. Zrobiłam go na czekoladowych herbatnikach i polałam dodatkowo czekoladą. Sernik w smaku przypomina mi trochę homogenizowane serki czekoladowe, które jadałam często w dzieciństwie. Sernik jest bardzo łatwy do zrobienia, choć trzeba trochę poczekać na efekt końcowy, gdyż musi się najpierw schłodzić. Ale myślę, że warto. Oto przepis:

Składniki:

500g białego sera półtłustego

280g serka homogenizowanego waniliowego 

300ml śmietany 30%

2 galaretki przezroczyste (u mnie o smaku winogronowym)

6 łyżek kakao rozpuszczalnego

4 czubate łyżeczki kakao naturalnego

ok. 250g czekoladowych herbatników

75g czekolady (u mnie mleczna i gorzka)

3 łyżki mleka

Sposób przygotowania:

Kwadratową blaszkę o wymiarach ok. 20x20cm wyłożyłam szczelnie folią spożywczą. Na dnie ułożyłam obok siebie herbatniki, docinając je do wymiarów formy. Galaretki rozpuściłam w 400ml gorącej wody i odstawiłam do wystygnięcia. Ser biały przełożyłam do miski. Użyłam sera jednokrotnie zmielonego. Do sera dodałam serek waniliowy i zblendowałam je na jednolitą masę bez grudek. Można też ser zmielić dwu lub trzykrotnie w maszynce do mielenia i połączyć z serkiem waniliowym. Zimną śmietanę ubiłam na sztywno i połączyłam z masą serową. Następnie wsypałam kakao rozpuszczalne i kakao naturalne. Proporcje kakao można zmienić, bo w zależności od marki mogą się różnić stopniem słodkości czy smaku. Najlepiej dosypywać partiami i próbować. Do kakaowej masy serowej, ciągle mieszając dolewałam cienkim strumieniem wystudzoną galaretkę. Gdy składniki się połączyły, masę wyłożyłam do formy na herbatniki. Można wcześniej wstawić masę na kilka minut do lodówki, żeby lekko zgęstniała, wtedy nie wyleje się z formy i nie podejdzie pod folię. Na wierzchu masy serowej ułożyłam drugą warstwę herbatników. Sernik wstawiłam do lodówki, żeby masa zastygła. Mleko podgrzałam i wrzuciłam do niego połamaną na kawałki czekoladę. Po chwili wymieszałam czekoladę i posmarowałam nią wierzch sernika. Sernik ponownie wstawiłam do lodówki, żeby czekolada zastygła. Ja chłodziłam ciasto całą noc, ale powinno wystarczyć kilka godzin. 

SMACZNEGO!!!

Serowe tiramisu

Bardzo lubię ciasta i desery kawowe, lub z domieszką kawy. Niestety ze względu na małe dzieci, ostatnio rzadko takie robię, żeby i one również mogły spróbować. Wczoraj jednak postanowiłam wykorzystać zalegający w zamrażalce biały ser w wiaderku. Jako, że nie miałam ochoty na tradycyjny sernik, ani na typowy sernik na zimno z galaretką, to postawiłam na sernik gotowany. Serniki gotowane robię dosyć często w różnych wersjach smakowych, na różnych spodach itp.  Tym razem postanowiłam zrobić go na biszkoptach nasączanych kawą rozpuszczalną. Zainspirował mnie do tego ten przepis: http://www.kulinarnefantazjemarioli.pl/2019/09/sernik-cappuccin-w-15-minut-filmik.html. Biszkopty posypałam dodatkowo gorzkim kakao, tworząc coś na kształt tiramisu. Oczywiście oryginalne tiramisu robi się inaczej, ale ten sernik tak mi się kojarzy i podobnie wygląda, więc nazwałam go serowym tiramisu. Oto przepis:

Składniki:

200g masła

1szkl. cukru

1kg sera w wiaderku

2 jajka

2 budynie waniliowe bez cukru po 40 każdy

1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej

200ml mleka

ok. 2 paczki okrągłych biszkoptów

3 łyżeczki gorzkiego kakao

2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej

1,5 łyżeczki cukru do kawy

3/4szkl. wrzątku

Sposób przygotowania:

Przygotowanie serowego tiramisu rozpoczęłam od przygotowania kawy. Kawę rozpuszczalną i 1,5 łyżeczki cukru wsypałam do szklanki i zalałam wrzątkiem. Wymieszałam i odstawiłam do przestygnięcia. Okrągłą tortownicę o średnicy ok. 24-25cm wyłożyłam na dnie papierem do pieczenia, wpuszczając go w rant. Na dnie ułożyłam warstwę biszkoptów, jeden obok drugiego, docinając w razie potrzeby i nasączyłam je przygotowaną kawę (należy zużyć 1/3 kawy a resztę zostawić do pozostałych warstw). Nasączone biszkopty posypałam jedną łyżeczką kakao, używając do tego sitka. Masło i cukier umieściłam w garnku (najlepiej z grubym dnem) i podgrzewałam, aż masło się rozpuściło. Do gorącego masła z cukrem dodałam ser z wiaderka i jajka i mieszałam łyżką, aż składniki ładnie się ze sobą połączyły. Masę serową podgrzewałam na małym ogniu, a w międzyczasie rozmieszałam proszki budyniowe i mąkę ziemniaczaną w zimnym mleku. Mieszankę przelałam cienkim strumieniem do masy serowej i ciągle mieszając, podgrzewałam masę dalej aż dobrze zgęstniała. Połowę gorącej masy wyłożyłam do tortownicy na przygotowane biszkopty. Na masie serowej ułożyłam drugą warstwę biszkoptów. Nasączyłam je połową pozostałej kawy i oprószyłam łyżeczką gorzkiego kakao. Na to wyłożyłam resztę masy serowej i ostatnią warstwę biszkoptów. Ciastka nasączyłam resztą kawy i posypałam resztą kakao. Ciasto pozostawiłam na blacie do ostygnięcia, a następnie wstawiłam na całą noc do lodówki, żeby dobrze się schłodziło i zgęstniało. Ciasto jest pyszne, kremowe, delikatnie kawowe, w sam raz słodkie i do tego pięknie wygląda.

Zapraszam do wypróbowania innych moich przepisów na słodkości z dodatkiem kawy, np.: walentynkowy torcik cappuccino (link do przepisu:https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2020/02/walentynkowy-torcik-cappuccino.html), cappuccino cytrynowe na zimno (link do przepisu: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/cappuccino-cytrynowe-na-zimno.html), kawowe cappuccino bez pieczenia (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/11/kawowe-cappuccino-bez-pieczenia.html), ciastka cappuccino (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/02/ciastka-cappuccino.html), tort orzechowo - kawowy (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/02/tort-orzechowo-kawowy.html), deser kawowo - grysikowy (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/08/deser-kawowo-grysikowy.html), deser mocca (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2019/07/deser-mocca.html), tiramisu z malinami (link: https://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/07/ciasto-ala-tiramisu-z-malinami.html).

SMACZNEGO!!!