Kto nie zna i kto nie lubi typowych zapiekanek z budki ulicznej? Chyba nie ma takiej osoby. Nawet ja, choć nie lubię grzybów, to zapiekanki z pieczarkami lubię i chętnie zjem. W ogóle mam do nich pewien sentyment, bo bardzo kojarzą mi się z okresem kiedy chodziłam do liceum. Mieszkałam na wsi i dojeżdżałam pks-em i często czekając na autobus chodziło się właśnie na zapiekanki do budki przed stacją autobusową lub do bufetu na stacji. W moim miasteczku było wtedy kilka budek oferujących ten rarytas. Zapiekanki zawsze brałam w wersji podstawowej, a więc tylko z pieczarkami i serem polane ketchupem.
Jeszcze były w wersji z warzywami, ale one zawsze spadały podczas jedzenia i w rezultacie jadło się wersję podstawową ;-). Po wyprowadzce z mojego domu rodzinnego do Warszawy, jakoś zapomniałam o zapiekankach. W modę zaczęły wchodzić kebaby i inne fast foody. O zapiekankach przypomniał mi dopiero po kilku latach mój mąż. U niego w domu robiło się takie domowe zapiekanki w piekarniku. Od pewnego czasu więc zapiekanki goszczą na moim stole dość regularnie. Ich przygotowanie jest bardzo szybkie i proste. Wystarczy kilka składników by znów przenieść się w przeszłość. Oto przepis:
Jeszcze były w wersji z warzywami, ale one zawsze spadały podczas jedzenia i w rezultacie jadło się wersję podstawową ;-). Po wyprowadzce z mojego domu rodzinnego do Warszawy, jakoś zapomniałam o zapiekankach. W modę zaczęły wchodzić kebaby i inne fast foody. O zapiekankach przypomniał mi dopiero po kilku latach mój mąż. U niego w domu robiło się takie domowe zapiekanki w piekarniku. Od pewnego czasu więc zapiekanki goszczą na moim stole dość regularnie. Ich przygotowanie jest bardzo szybkie i proste. Wystarczy kilka składników by znów przenieść się w przeszłość. Oto przepis:
Składniki:
2 półbagietki lub 4 kajzerki
250g pieczarek
1 nieduża cebula
ok. 200g żółtego sera (u mnie gouda)
sól, pieprz
masło
Sposób przygotowania:
Może zacznę od tego, że pieczarki do zapiekanek można przyrządzić na dwa sposoby. Albo surowe zetrzeć i wyłożyć od razu na bułki, albo najpierw przesmażyć je z cebulką. Ja zawsze robiłam je w pierwszy szybszy sposób jeśli chodzi o przygotowanie, ale dłużej wtedy piekłam bułki żeby pieczarki się lepiej upiekły. Tym razem jednak postanowiłam iść dłuższą drogą, jeśli chodzi o przygotowanie, ale za to skróciłam czas pieczenia. Pieczarki obrałam i starłam na tarce na grubych oczkach. Cebulę obrałam i pokroiłam w drobną kostkę. Na patelni rozgrzałam masło, tak ok. 0,5 łyżki. Wrzuciłam na nie cebulkę i zrumieniłam. Do cebuli wrzuciłam pieczarki i smażyłam ok. 10minut.
Pieczarki puszczą sok, który powinien odparować. Smażymy więc aż do odparowania soku. Więcej soku mają świeże pieczarki, takie które leżą parę dni w lodówce, są bardziej suche. Na koniec smażenia doprawiłam pieczarki solą i pieprzem. Półbagietki (lub inne bułki) przekroiłam wzdłuż na dwie połówki każdą. Na każdą połówkę nałożyłam pieczarki i wstawiłam do piekarnika na ok. 7-8 minut. Piekarnik ustawiam na grzanie od góry plus termoobieg. Po tym czasie zapiekanki posypałam startym żółtym serem i wstawiłam na kolejne 3 minuty do piekarnika aż ser się rozpuścił. Zapiekanki najlepiej smakują nam z ketchupem, ale można oczywiście podać z innym sosem.
Pieczarki puszczą sok, który powinien odparować. Smażymy więc aż do odparowania soku. Więcej soku mają świeże pieczarki, takie które leżą parę dni w lodówce, są bardziej suche. Na koniec smażenia doprawiłam pieczarki solą i pieprzem. Półbagietki (lub inne bułki) przekroiłam wzdłuż na dwie połówki każdą. Na każdą połówkę nałożyłam pieczarki i wstawiłam do piekarnika na ok. 7-8 minut. Piekarnik ustawiam na grzanie od góry plus termoobieg. Po tym czasie zapiekanki posypałam startym żółtym serem i wstawiłam na kolejne 3 minuty do piekarnika aż ser się rozpuścił. Zapiekanki najlepiej smakują nam z ketchupem, ale można oczywiście podać z innym sosem.
SMACZNEGO!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz