W zeszłym roku moja mama zrobiła pyszną sałatkę z czerwonych buraczków do słoików na zimę. Była to sałatka z papryką czerwoną i cebulą w zalewie z octu wody i oleju. Sałatka tak bardzo mi posmakowała, że gdy skończyły się już mamine zapasy, postanowiłam odtworzyć ten smak i przygotować podobną sałatkę z gotowanych buraczków, taką do zjedzenia od razu bez wekowania w słoiki. Wiadomo, smak nie wyszedł identyczny ale zbliżony do oryginału. Mi osobiście taka sałatka bardzo smakuje, zdecydowanie bardziej niż tradycyjne buraczki zasmażane. A gdy nadchodzą jesienne dni bardzo chętnie ją przygotowuję.
Najczęściej podaję ją jako dodatek do mięsa duszonego, gotowanego, pieczonego lub mięsa z sosu obok klusek śląskich lub kopytek. Dla mnie taki tercet: kluski + mięso + sałatka z buraczków to połączenie idealne. I mimo, że lubię nowoczesną kuchnię i odkrywanie nowych smaków, to takie tradycyjne receptury też często wykorzystuję. Oto przepis:
Najczęściej podaję ją jako dodatek do mięsa duszonego, gotowanego, pieczonego lub mięsa z sosu obok klusek śląskich lub kopytek. Dla mnie taki tercet: kluski + mięso + sałatka z buraczków to połączenie idealne. I mimo, że lubię nowoczesną kuchnię i odkrywanie nowych smaków, to takie tradycyjne receptury też często wykorzystuję. Oto przepis: