Ciasto z kaszy manny i jogurtu

I kolejny przepis do kolekcji przepisów z kaszy manny. Jakoś ostatnio upodobałam sobie ten produkt, a zwłaszcza desery z jego udziałem. Jestem zaskoczona ile potraw można przygotować z kaszy manny i jak smaczne one wychodzą.
Do tej pory robiłam już ciastka (http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/ciastka-z-kaszy-manny.html), ciasto na zimno (http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/torcik-z-kaszy-manny.html), kluski (http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/kluski-kadzione-z-kaszy-manny.html), knedle (http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/2017/08/knedle-z-kaszy-manny-z-truskawkami.html). Z resztą wszystkie potrawy na bazie kaszy manny znajdziecie w kategorii zbiorczej pod tym linkiem: http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com/search/label/z%20kaszy%20manny.
Tym razem postanowiłam upiec ciasto, ale trochę inne...oszukane... bo bez mąki. Zastanawiałam się czy to wyjdzie, ale nie mogłam się powstrzymać. I bardzo dobrze, bo wyszło przepyszne, wilgotne w środku tak jak lubię i jak pachniało... Poezja. Oto przepis:

Składniki:
2szkl. kaszy manny
2szkl. jogurtu naturalnego lub kefiru (dałam jogurt zott primo)
2 jajka
5 łyżek cukru
1 duży cukier waniliowy 32g
2 łyżeczki proszku do pieczenia
kilka kropel aromatu waniliowego do ciast
cukier puder do dekoracji

Sposób przygotowania:

Kaszę mannę wsypałam do miski i zalałam ją dwiema szklankami jogurtu. Wymieszałam wszystko dokładnie łyżką. Następnie do masy wbiłam jajka i wsypałam cukier zwykły i cukier waniliowy. Zmiksowałam składniki mikserem do ich całkowitego połączenia, przykryłam miskę ściereczką i odstawiłam na 2 godziny.
Po tym czasie do masy dodałam aromat waniliowy i proszek do pieczenia i jeszcze raz wszystko dokładnie wymieszałam. Podłużną blaszkę - keksówkę wyłożyłam papierem do pieczenia i przelałam do niej przygotowaną masę. Ciasto piekłam w temperaturze 170 stopni z włączonym termoobiegiem do tzw. suchego patyczka czyli u mnie przez ok. 40-45min.
W oryginalnym przepisie był dłuższy czas pieczenia, ale u mnie wystarczyło tyle. Może dlatego że włączyłam termoobieg. Piekarnika wcześniej nie rozgrzewałam. Po upieczeniu ciasto pozostawiłam do ostygnięcia. Przed podaniem oprószyłam cukrem pudrem. Ciasto wychodzi naprawdę bardzo smaczne. Ma charakterystyczną konsystencję, trochę taką zbitą. Poza tym jest wilgotne co bardzo lubię i długo zachowuje świeżość. Idealne do kawy czy herbaty.

SMACZNEGO!!!