Ciasto kruche z jagodami

Dawno już nie wstawiałam żadnych nowych przepisów na ciasta na moim blogu. Ostatnio jakoś mało piekłam przynajmniej nowych rzeczy. Trochę z braku czasu, a trochę sama nie wiem z jakiego powodu. Czasem chyba po prostu trzeba zrobić przerwę i trochę odetchnąć, aby nie złapać wypalenia. Ale dziś wracam z naprawdę pysznym ciastem. Powstało ono z chęci wyczyszczenia resztek zapasów mrożonych owoców, aby zrobić miejsce na nowe. I tak oto zrobiłam kruche ciasto z jagodami. Oto przepis:

Składniki na ciasto kruche:

3szkl. mąki pszennej tortowej

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

1 duży cukier waniliowy (32g)

3/4szkl. cukru kryształu

4 żółtka

200g zimnego masła

2 łyżki śmietany lub serka homogenizowanego

Składniki na nadzienie:

ok. 4szkl. mrożonych jagód

2 małe kisiele ekspresowe z cukrem o smaku owoców leśnych

2 łyżki cukru

Dodatkowo:

2 łyżki bułki tartej

cukier puder do posypania ciasta

Sposób przygotowania:

Do miski wsypałam mąkę pszenną tortową, proszek do pieczenia, cukier waniliowy i cukier kryształ. Składniki wymieszałam łyżką. Następnie dodałam żółtka (białka można zamrozić i wykorzystać do innego ciasta), pokrojone na plasterki zimne masło, oraz zimną śmietanę/serek. Z podanych składników zagniotłam jednolite ciasto. Ciasto uformowałam w kulę i podzieliłam je na dwie równe części. Jedną część ciasta schowałam do zamrażalki, a drugą rozwałkowałam na prostokąt i przełożyłam do blachy o wymiarach ok. 25x35cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Tak przygotowany spod ciasta wstawiłam do piekarnika i podpiekłam przez 15 minut w temp. 180 stopni. W czasie gdy ciasto się piekło przygotowałam nadzienie. Jagody bez rozmrażania przełożyłam do miski i wymieszałam z cukrem i kisielami w proszku. Podpieczony spod posypałam równomiernie bułką tartą i rozłożyłam owoce. Na wierzch starłam drugą część ciasta schłodzoną w zamrażalce. Ciasto ponownie wstawiłam do piekarnika i piekłam je jeszcze ok. 50 minut w temp. 175 stopni. Po upieczeniu ciasto zostawiłam jeszcze na kilkanaście minut w uchylonym piekarniku i dopiero wyjęłam na kratkę. Ciasto po wystudzeniu posypałam cukrem pudrem i pokroiłam na kawałki.

SMACZNEGO!!!

Napoleonka z truskawkami

Sezon na truskawki trwa w najlepsze, więc na moim blogu ląduje przepis na kolejne pyszne ciasto z truskawkami. Tym razem bardzo proste, łatwe i szybkie do zrobienia klasyczne ciasto w trochę innej odsłonie. Mianowicie jest to napoleonka bez pieczenia, zrobiona na kakaowych herbatnikach z truskawkami i galaretką na wierzchu. Bardzo lubię kremy budyniowe i truskawki, więc dla mnie jest to deser idealny. Oto przepis:

Składniki:

ok. 32 kakaowe herbatniki

3szkl. mleka

0,5szkl. cukru

1 duży cukier waniliowy

0,5szkl. mąki pszennej tortowej

1 budyń waniliowy bez cukru (40g)

3 jaja

225g masła

2 galaretki truskawkowe 

3szkl. gorącej wody

świeże truskawki

Sposób przygotowania:

Blachę o wymiarach ok. 25x30cm (wymiary rantów blachy, dno jest trochę mniejsze) wyłożyłam folią aluminiową i dodatkowo papierem do pieczenia, aby ciasto nie przeszło zapachem blachy. Na dnie blaszki ułożyłam warstwę herbatników, docinając je w razie potrzeby do wymiarów blachy. 1,5szkl. mleka zagotowałam z masłem, cukrem zwykłym i waniliowym. Pozostałe mleko zmiksowałam z mąką, budyniem w proszku i jajkami. Mieszankę wlewałam cienkim strumieniem na gotujące się mleko z masłem i cukrem. Ciągle mieszając rózgą, ugotowałam gęsty budyń. Budyń odstawiłam na kilka minut do przestygnięcia, a następnie wyłożyłam na herbatniki. Na budyniu ułożyłam pozostałe ciastka. Ciasto odstawiłam do wystygnięcia. Galaretki truskawkowe rozmieszałam z trzema szklankami gorącej wody i odstawiłam do wystygnięcia a następnie lekkiego stężenia. Gdy galaretka zaczęła się lekko ścinać, ułożyłam na wystygniętym cieście kawałki truskawek i zalałam je tężejącą galaretką. Ciasto odstawiłam do lodówki do stężenia na całą noc.

Zapraszam do zapoznania się z innymi moimi przepisami na ciasta z truskawkami, np.: sernik na zimno z truskawkami (link do przepisu: Waniliowe Improwizacje: Sernik na zimno z truskawkami), ciasto z kremem i musem truskawkowym (link: Waniliowe Improwizacje: Ciasto z kremem i musem truskawkowym), rolada z białek z truskawkami (link: Waniliowe Improwizacje: Rolada z białek), biszkopt z kremem i truskawkami (link: Waniliowe Improwizacje: Biszkopt z kremem i truskawkami), babeczki z truskawkami (link: Waniliowe Improwizacje: Babeczki z truskawkami), ciasto z truskawkami (link: Waniliowe Improwizacje: Ciasto z truskawkami), babka gotowana z truskawkami (link: Waniliowe Improwizacje: Babka gotowana z truskawkami), torcik z kaszy manny (link: Waniliowe Improwizacje: Torcik z kaszy manny) i inne.

SMACZNEGO!!!

Babka cytrynowa

Wielkanoc za niespełna dwa tygodnie, więc dziś mam dla Was przepis na babkę. Tym razem jest to babka cytrynowa z dodatkiem mąki ziemniaczanej. Babka wyszła bardzo mięciutka, puszysta a do tego lekko wilgotna. Ma piękny intensywny żółty kolor. Można ją polać dodatkowo lukrem cytrynowym lub posypać cukrem pudrem. Oto przepis:

Składniki:

250g masła

4 jaja

3/4szkl. cukru kryształu

1 cukier waniliowy

1szkl. maki pszennej tortowej

0,5szkl. mąki ziemniaczanej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

skórka i sok z połowy cytryny

Sposób przygotowania:

Masło umieściłam w rondelku i podgrzewając na małym ogniu, doprowadziłam masło do rozpuszczenia. Odstawiłam je aby przestygło. Jaja w temperaturze pokojowej wybiłam do misy miksera. Wsypałam cukier kryształ i waniliowy i ubiłam razem na puszystą masę. Mąkę tortową przesiałam i wymieszałam z mąką ziemniaczaną i proszkiem do pieczenia. Mieszankę wsypałam do masy jajecznej i wymieszałam do uzyskania jednolitego dość gęstego ciasta. Następnie do ciasta wlałam wystudzone masło i znów wymieszałam do połączenia składników. Na koniec do ciasta dodałam skórkę otartą z połowy cytryny, uprzednio wyparzonej i sok wyciśnięty z połowy cytryny. Jeszcze raz wymieszałam ciasto i przelałam je do formy keksówki o wymiarach ok. 12x35cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto piekłam do suchego patyczka (około godziny) w temperaturze 160 stopni. Po upieczeniu ciasto wystudziłam na kratce a następnie pokroiłam na kawałki.

Zapraszam do wypróbowania innych moich przepisów na babki, np.: babka zaparzana (link do przepisu: Waniliowe Improwizacje: Babka zaparzana), babka czekoladowo - orzechowa (link: Waniliowe Improwizacje: Babka czekoladowo - orzechowa), babka zebra orzechowa (link: Waniliowe Improwizacje: Babka zebra orzechowa), babka hrabina (link: Waniliowe Improwizacje: Babka hrabina), babka piaskowa na oleju (link: Waniliowe Improwizacje: Babka piaskowa na oleju), babka na białkach (link: Waniliowe Improwizacje: Babka na białkach), cytrynowa babka na białkach (link: Waniliowe Improwizacje: Cytrynowa babka na białkach), babka gotowana zebra (link: Waniliowe Improwizacje: Babka gotowana zebra) i inne.

SMACZNEGO!!!

Babka zaparzana

Wielkanoc za około miesiąc, więc czas pomyśleć o świątecznych wypiekach. Wiadomo, jak Wielkanoc, to przede wszystkim babki, mazurki i serniki. Ja dziś postanowiłam wypróbować przepis na babkę zaparzaną. Przepis na nią mam już od dłuższego czasu w swoim notesie. Nawet nie pamiętam skąd go wzięłam, ale od dawna mnie intrygował. Zawsze jednak zostawiałam go na potem bo w międzyczasie coś innego wchodziło na tapetę. Dziś jednak miałam ochotę na coś bardzo prostego, klasycznego i w końcu upiekłam wspomnianą babkę. Oto przepis:

Składniki:

1szkl. mleka

100g masła

4 jajka

1szkl. cukru

1 duży cukier waniliowy

2szkl. mąki pszennej tortowej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

dowolny aromat do ciasta (u mnie kilka kropel śmietankowego)

Sposób przygotowania:

Mleko i masło umieściłam w rondelku. Ustawiłam na gazie i podgrzewałam do rozpuszczenia masła i zagotowania się mleka. Jajka wybiłam do miski. Wsypałam cukier zwykły i waniliowy. Jajka ucierałam z cukrem do momentu uzyskania jasnej, puszystej masy. Następnie zmniejszyłam obroty miksera na minimalne i do ubitych jajek wlałam cienkim strumieniem gorące mleko z masłem. Po wlaniu całego mleka masa będzie rzadka i może chlapać, warto więc zabezpieczyć miskę. Mąkę przesiałam i wymieszałam z proszkiem do pieczenia. Następnie wsypałam do masy jajecznej. Dodałam olejek śmietankowy. Ciasto zmiksowałam do połączenia składników. Gotowe ciasto przelałam do silikonowej formy do babki. Babkę piekłam około 55 minut w temperaturze 170 stopni, przy czym nie nagrzewałam wcześniej piekarnika. Po upieczeniu, ciasto wyjęłam na metalową kratkę i studziłam w formie. Dopiero gdy wystygło wyjęłam babkę na talerz. Babkę można udekorować czekoladą lub lukrem, albo posypać cukrem pudrem. Dla mnie jednak babka była wystarczająco słodka więc pozostawiłam ja bez niczego.

Zapraszam do wypróbowania innych moich przepisów na babki, np.: cytrynowa babka na białkach (link do przepisu: Waniliowe Improwizacje: Cytrynowa babka na białkach), trójkolorowa babka na białkach (link: Waniliowe Improwizacje: Babka na białkach), gotowana babka zebra (link: Waniliowe Improwizacje: Babka gotowana zebra), babka hrabina (link: Waniliowe Improwizacje: Babka hrabina), babka piaskowa (link: Waniliowe Improwizacje: Babka piaskowa dwukolorowa), babka cytrynowo - pomarańczowa (link: Waniliowe Improwizacje: Babka cytrynowo - pomarańczowa) i inne.

SMACZNEGO!!!

Ciasto ucierane z jagodami

Już dość dawno nie dodawałam żadnego przepisu na słodkości, więc pora nadrobić trochę zaległości. Na niedzielę upiekłam coś bardzo prostego, ale smacznego. Zwykłe ciasto ucierane na oleju z mrożonymi jagodami. Chciałam w ten sposób spożytkować trochę zapasów z zamrażalki. Przy okazji wykorzystać też nadmiar jaj. Jest to ciasto na dużą blachę, na ośmiu jajach. Do ciasta można użyć dowolnych owoców świeżych, z puszki, czy mrożonych. Robiłam już takie ciasto z jabłkami, śliwkami, truskawkami, a teraz z jagodami. W każdej wersji jest bardzo smaczne i wilgotne za sprawą oleju. Takie ciasto smakuje zarówno dorosłym, jak i dzieciom. Oto przepis:

Składniki:

8 jaj

1,5szkl. cukru kryształu

1 cukier waniliowy

1szkl. oleju

3,5szkl. mąki pszennej tortowej + do obtoczenia jagód

2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

ok. 2szkl. mrożonych jagód

Sposób przygotowania:

Jaja wybiłam do miski. Wsypałam cukier kryształ i cukier waniliowy. Składniki ucierałam mikserem na najwyższych obrotach, aż masa stała się puszysta i jasna. Do tak utartych jajek dolałam małym strumieniem olej i zmiksowałam do połączenia składników. Mąkę przesiałam i wymieszałam z proszkiem do pieczenia. Następnie wsypałam ją do masy jajecznej i wymieszałam drewnianą łyżką. Ciasto przelałam do prostokątnej formy o wymiarach ok. 25x35cm wyłożonej papierem do pieczenia. Mrożone jagody wsypałam do miski i wymieszałam je z około jedną łyżką mąki. Obtoczone w mące owoce wyłożyłam w miarę równomiernie na przygotowane ciasto. Ciasto wstawiłam do piekarnika i piekłam je około godziny w 180 stopniach. Najlepiej sprawdzić patyczkiem czy jest upieczone. Po upieczeniu ciasto przestudziłam w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach, a następnie dopiero wyjęłam blachę na blat. Gdy ciasto wystygło pokroiłam na kawałki. Ciasto można przed podaniem oprószyć dodatkowo cukrem pudrem, ale dla mnie jest dostatecznie słodkie więc go już nie posypuję.

SMACZNEGO!!!

Taratuszki

Zbierałam się chyba dwa sezony i w końcu mam. Taratuszki, czyli pulchne faworki na kefirze wylądowały dziś na moim stole. Te rosyjskie faworki robi się w bardzo prosty sposób. Smaży się je na patelni na niewielkiej ilości oleju. W smaku wychodzą bardziej jak placki. Do naszych tradycyjnych faworków, poza sposobem formowania, nie są w ogóle podobne. Ale myślę, że znajdą dużo zwolenników, zwłaszcza wśród dzieci. Oto przepis:

Składniki:

400g gęstego kefiru naturalnego

1 jajko

2 małe cukry waniliowe

2 płaskie łyżki cukru kryształu

0,5 łyżeczki sody oczyszczonej

0,5 łyżeczki soli

3-4 łyżki roztopionego masła

3,5szkl. mąki pszennej tortowej + do podsypywania

olej do smażenia

cukier puder do oprószenia

Sposób przygotowania:

Masło roztopiłam w rondelku i odstawiłam do przestygnięcia. Do dużej miski przełożyłam kefir. Wbiłam jajko. Wlałam przestudzone masło. Wsypałam składniki sypkie czyli mąkę, cukry, sodę i sól. Z podanych składników zagniotłam jednolite ciasto, podsypując w razie potrzeby odrobiną mąki. Ciasto powinno być mięciutkie i elastyczne, ale nie powinno się kleić do rąk. Gotowe ciasto pozostawiłam w misce. Nakryłam ją czystą ściereczką i odstawiłam na 20 minut, by ciasto odpoczęło. Po tym czasie ciasto przełożyłam na stolnicę i podzieliłam na dwie części. Każdą część ciasta rozwałkowałam na grubość ok. 5mm. Nożem wycinałam prostokąty o wymiarach ok. 4x12cm. W środku każdego prostokąta robiłam nacięcie nożem, przez które przewijałam jeden brzeg ciasta. Dokładnie tak jak przy tradycyjnych faworkach. Gotowe faworki układałam na stolnicy oprószonej mąką. Gdy wszystkie faworki miałam zrobione, przystąpiłam do smażenia. Na dużej patelni rozgrzałam kilka łyżek oleju i włożyłam porcję faworków. Niezbyt ciasno bo one w trakcie smażenia rosną/puszą się. Taratuszki smażyłam na małym ogniu na złoty kolor i przekręcałam na drugą stronę. Po usmażeniu zdejmowałam taratuszki na tacę wyłożoną ręcznikami papierowymi, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu. Po paru minutach obsypywałam taratuszki cukrem pudrem. Można je dodatkowo podać z porcją konfitury czy kremu czekoladowego. Jak kto lubi.

Zapraszam do zapoznania się z innymi przepisami na słodkości karnawałowe, np.: tradycyjne faworki na słodkiej śmietanie (link do przepisu: Waniliowe Improwizacje: Faworki), faworki z ciasta francuskiego (link: Waniliowe Improwizacje: Faworki z ciasta francuskiego), pączki z białek (link: Waniliowe Improwizacje: Pączki z białek), oponki serowe (link: Waniliowe Improwizacje: Oponki serowe), mini pączki z serka mascarpone (link: Waniliowe Improwizacje: Mini pączki z serka mascarpone), pączki z serków homogenizowanych waniliowych (link: Waniliowe Improwizacje: Pączki z serków homogenizowanych), lukrowane mini pączki serowe z różą (link: Waniliowe Improwizacje: Lukrowane mini pączki serowe z różą) i inne.

SMACZNEGO!!!

Ciastka dekorowane

Co prawda trwa Karnawał, ale u mnie dziś zamiast pączków i faworków, porcja pysznych ciasteczek. Jakoś tak mnie naszła ochota na zwykłe kruche ciasteczka dekorowane czekoladą. Ciastka zrobiłam na mące pszennej dodając trochę mąki kokosowej i kukurydzianej oraz budyniu. Ciasteczka wycinałam foremkami w kształcie kwiatków i serduszek, ale można je również przepuścić przez maszynkę z nakładką do ciastek i zrobić tzw. ciastka maszynkowe. Oto przepis:

Składniki:

ok.2,5szkl. mąki pszennej tortowej

2 łyżeczki mąki kokosowej

2 łyżeczki mąki kukurydzianej

ok. 3/4szkl. cukru pudru

20g cukru z prawdziwą wanilią

1 płaska łyżka budyniu waniliowego w proszku

200g zimnego masła

3 żółtka

1 łyżka jogurtu naturalnego

Polewa:

50g czekolady (u mnie mleczna i gorzka)

2 łyżki śmietany 30%

Sposób przygotowania:

Do miski wsypałam mąkę pszenną tortową, mąkę kokosową, mąkę kukurydzianą i proszek budyniowy. Dosypałam cukier puder i cukier z wanilią. Dodałam żółtka, jogurt naturalny i pokrojone na plasterki zimne masło. Z podanych składników zagniotłam jednolite ciasto. Ciasto rozwałkowałam na placek o grubości ok. 0,5cm. Foremkami wycinałam ciasteczka i przenosiłam je na blaszkę z wyposażenia piekarnika, wyłożoną papierem do pieczenia. Ciastka piekłam po kilkanaście minut do lekkiego zrumienienia w temperaturze 180 stopni. Z podanych proporcji wyszły mi dwie blachy ciastek. Ciastka po upieczeniu pozostawiłam do wystygnięcia. Śmietanę podgrzałam i wrzuciłam do niej połamaną na kawałki czekoladę. Odczekałam minutę i wymieszałam składniki na jednolitą polewę. Ciastka w kształcie serduszek posmarowałam od spodu czekoladą. A ciastka w kształcie kwiatków udekorowałam z wierzchu czekoladą tworząc na nich cienkie kreseczki.

SMACZNEGO!!!

Sernik z makiem i jabłkami

Sernik z makiem i jabłkami to jedno z ciasta z repertuaru Siostry Anastazji. Natknęłam się na nie przypadkiem w internecie przed Świętami i stwierdziłam, że przygotuję je na Boże Narodzenie. W tym cieście spodobało mi się to, że łączy ono w sobie trzy najbardziej tradycyjne polskie ciasta, czyli sernik, makowiec i szarlotkę. Takie trochę trzy w jednym. A że miałam już upieczony piernik staropolski i miodownik, to to ciasto idealnie wpisało się w moje świąteczne menu deserowe. Zrobiłam je trochę inaczej niż w oryginale, idąc trochę na łatwiznę i przyspieszając tym samym proces pieczenia ciasta. Oto przepis w mojej wersji:

Ciasto kruche:

ok. 400g mąki pszennej tortowej

200g zimnego masła

3 żółtka

3 łyżki serka homogenizowanego waniliowego lub naturalnego (można zastąpić kwaśną śmietaną)

200g cukru pudru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masa makowa:

1 puszka gotowej masy makowej (ok. 800g)

3 białka

2 łyżki kaszy manny

szczypta soli

Masa serowa:

1kg sera z wiaderka

6 jaj

125g masła

1szkl. cukru pudru

1 cukier waniliowy

1 budyń waniliowy lub śmietankowy bez cukru

1 łyżeczka mąki ziemniaczanej

1 łyżeczka mąki pszennej tortowej

1 łyżeczka proszku do pieczenia

Masa jabłkowa:

ok.3,5szkl. musu jabłkowego (u mnie domowej roboty)

1 galaretka (u mnie o smaku pomarańczowym)

Polewa:

100g czekolady

4 łyżki śmietany 30%

Sposób przygotowania:

Składniki na ciasto kruche umieściłam w dużej misce i zagniotłam z nich jednolite ciasto, podsypując w razie potrzeby mąką. Ciasto podzieliłam na dwie równe części. Każdą część ciasta rozwałkowałam na prostokąt wielkości ok. 25x35cm i przeniosłam do dwóch osobnych blach o takich samych wymiarach, wyłożonych papierem do pieczenia. Jeden blat upiekłam w piekarniku na rumiano. Piekłam go ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni. Drugi blat pozostawiłam w blaszce, bo na nim układa się następne warstwy ciasta.

Masę makową przełożyłam do miski. Wsypałam do niej kaszę manną i wymieszałam. Białka do masy makowej ubiłam ze szczyptą soli na sztywną pianę. Ubitą pianę przełożyłam do masy makowej i delikatnie wymieszałam. Masę wyłożyłam równomiernie na surowy blat ciasta. 

Jajka do masy serowej rozdzieliłam na żółtka i białka. Żółtka utarłam z masłem, cukrem pudrem i cukrem waniliowym na jasną masę. Dodałam ser biały i zmiksowałam do połączenia. Następnie wsypałam budyń w proszku, mąkę pszenną i ziemniaczaną oraz proszek do pieczenia. Ponownie zmiksowałam do połączenia składników. Białka ubiłam w oddzielnej misce na sztywno i delikatnie wmieszałam je do masy serowej. Masę wyłożyłam na masę makową. Ciasto wstawiłam do piekarnika i piekłam ok. 55 minut w temp. 180 stopni. Po upieczeniu przestudziłam ciasto w piekarniku, a następnie wyjęłam blachę na kratkę.

Mus jabłkowy przełożyłam do garnka z grubym dnem i podgrzewałam, mieszając co jakiś czas, aż jabłka zaczęły bulgotać. Wyłączyłam gaz i wsypałam do jabłek suchą galaretkę. Wymieszałam do rozpuszczenia. Masę jabłkową przestudziłam, a następnie wyłożyłam na ciasto. Na wierchu ułożyłam upieczony osobno blat ciasta kruchego. Śmietanę podgrzałam i rozpuściłam w niej połamaną na kawałki czekoladę. Polewą posmarowałam ciasto. Ciasto wstawiłam do lodówki na całą noc, żeby się dobrze schłodziło.

SMACZNEGO!!!

Piernik długo dojrzewający (staropolski)

 W tym roku po raz pierwszy postanowiłam przygotować na Święta Bożego Narodzenia piernik staropolski. Tyle się o nim naczytałam i nasłuchałam, że to taki jedyny prawdziwie tradycyjny piernik, że jako blogerka kulinarna, czułam się w obowiązku mieć go w swoim menu. Ciasto na piernik nastawiłam na początku listopada, aby przez co najmniej pięć tygodni leżakowało/dojrzewało. W połowie grudnia upiekłam blaty piernikowe, a kilka dni przed Świętami przełożyłam je powidłami śliwkowymi. Polewę natomiast przygotowałam tuż przed Wigilią. Czytając to wszystko wydawać by się mogło, że z tym piernikiem jest sporo pracy, ale ona się tak rozkłada w czasie, że się tego nie odczuwa. Oto przepis na piernik:

Składniki:

500g miodu płynnego

1szkl. cukru

250g masła

1kg mąki pszennej tortowej 

3 jaja

3 łyżeczki sody oczyszczonej

125ml mleka

0,5 łyżeczki soli

40g przyprawy do piernika (1 torebka)

800g powideł śliwkowych

ok. 300g czekolady (gorzka lub mleczna lub mix)

12 łyżek śmietany 30%

Sposób przygotowania:

Miód cukier i masło umieściłam w rondlu i podgrzewałam, mieszając aż składniki się rozpuściły i zagotowały. Masę miodową odstawiłam do wystygnięcia. Mąkę przesiałam do miski. Dodałam jajka, przyprawę do piernika i sól. Sodę rozpuściłam w mleku i dolałam do mąki. Dodałam wystudzoną masę miodową. Wszystko wymieszałam do uzyskania jednolitego dość luźnego ciasta. Ciasto przełożyłam do szklanej miski, przykryłam ją bawełnianą ściereczką i odstawiłam w chłodne miejsce (u mnie lodówka) na około kilka tygodni. W połowie grudnia ciasto wyjęłam z lodówki i podzieliłam na trzy równe części. Każdą część ciasta rozwałkowałam, podsypując mąką na prostokąt wielkości blachy z wyposażenia piekarnika. Przy pomocy wałka przenosiłam ciasto na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Blaty piekłam w piekarniku w temperaturze 175 stopni przez kilkanaście minut każdy. Powinny być ładnie zarumienione. Upieczone blaty wyjmowałam z piekarnika i studziłam na metalowej kratce. Po wystudzeniu placki przełożyłam do pojemnika na ciasto i przechowywałam w chłodnym miejscu. Kilka dni przed świętami wyjęłam blaty. Powidła podgrzałam i przełożyłam nimi blaty piernikowe. Wierzch obciążyłam deseczką i ponownie odstawiłam piernik w chłodne miejsce. Tuż przed świętami piernik podzieliłam na trzy części. Obkroiłam nierówne boki. Śmietanę podgrzałam i wrzuciłam do niej połamane na kawałki czekolady. Odczekałam 1-2 minuty i wymieszałam wszystko na jednolitą polewę. Za pomocą pędzelka silikonowego posmarowałam wszystkie pierniki dookoła. Pierniki odstawiłam żeby polewa zastygła. 

SMACZNEGO!!!

Miodownik z masą kajmakową

W tym roku na Święta Bożego Narodzenia przygotowuję bardzo tradycyjne wypieki. Jeszcze w listopadzie nastawiłam ciasto na piernik długodojrzewający, a teraz zabrałam się za przygotowanie miodownika. Jeszcze nigdy go nie robiłam, ale na zdjęciach w internecie wygląda tak zachęcająco, że postanowiłam w końcu zabrać się za jego przygotowanie. Miodownika też chyba nigdy jeszcze nie jadłam, bo w moim domu rodzinnym nie przygotowywało się go na święta. Są różne przepisy na jego wykonanie. Robi się go również z różnymi masami. Ja jednak na pierwszy raz postawiłam na miodownika na bardzo cienkich blatach, przełożonego masą kajmakowo -orzechowo - kawową. Takie ciasto wygląda trochę jak torcik, bo ma dużo warstw, a po odpowiednim ozdobieniu z powodzeniem zastąpi tort na urodziny. A że ja obchodzę urodziny tuż przed Świętami, to był to dodatkowy argument przemawiający za jego zrobieniem. A oto przepis na miodownik:

Składniki na blaty:

50g cukru

100g miodu płynnego

125g masła

50ml mleka

kilka kropel olejku rumowego

1 łyżka wódki

1 płaska łyżka sody spożywczej

500g mąki pszennej tortowej

2 jajka

Nasączenie:

50ml wódki

50g miodu

Składniki na krem:

1 puszka masy kajmakowej (ok. 500g)

200g miękkiego masła

0,5szkl. zmielonych orzechów włoskich

1 łyżka kawy rozpuszczalnej typu crema

Sposób przygotowania:

Do rondelka wsypałam 50g cukru i dodałam 100g miodu. Rondel ustawiłam na małym płomieniu gazu i powoli roztapiałam składniki, cały czas mieszając. Do roztopionego miodu z cukrem dodałam mleko, masło, wódkę i olejek rumowy. Znów podgrzewałam na małym ogniu, aż masło się rozpuściło. Rondel zdjęłam z ognia i wsypałam sodę. Wymieszałam do połączenia i odstawiłam masę do przestygnięcia. Do miski przesiałam mąkę i wybiłam jajka. Dodałam przestudzoną masę miodową i zagniotłam ciasto. W razie potrzeby można podsypać delikatnie mąką. Ciasto podzieliłam na dwie równe części. Każdą część ciasta rozwałkowałam na duży prostokąt i za pomocą wałka przeniosłam na blachę z wyposażenia piekarnika wyłożoną papierem do pieczenia. Brzegi ciasta docięłam dopasowując je do kształtu blachy. Te skrawki pozostawiłam na później. Ciasta piekłam po kilka minut w temperaturze 170 stopni. Musza się zarumienić. o upieczeniu każdy blat ciasta przekroiłam na pół na dwa prostokąty. W ten sposób uzyskałam 4 mniejsze blaty. Skrawki ciasta zlepiłam i ponownie rozwałkowałam na placek. Wycięłam z niego prostokąt o takich samych wymiarach jak pozostałe. Znów pozostały skrawki które upiekłam razem z ostatnim plackiem. Posłużą one do obsypania ciasta. Upieczone blaty wystudziłam.

Miękkie masło zmiksowałam na puch. Ciągle miksując, dodawałam do niego po łyżce masę kajmakową w temperaturze pokojowej. Gdy powstała jednolita masa, dodałam do niej zmielone orzechy laskowe oraz kawę i ponownie zmiksowałam do połączenia składników. 

Miód do nasączenia ciasta lekko podgrzałam i wymieszałam go z wódką. Na tacy ułożyłam pierwszy blat ciasta miodowego. Za pomocą pędzelka posmarowałam go przygotowanym nasączeniem i posmarowałam go około dwiema łyżkami kremu. Nałożyłam drugi blat i powtórzyłam czynności. I tak do skończenia składników. Ostatnia powinna być warstwa kremu. Kremem należy posmarować również boki ciasta. Upieczone skrawki ciasta pokruszyłam drobno i obsypałam nimi wierzch i boki ciasta. Ciasto owinęłam folią aluminiową i odstawiłam do lodówki na min. 2-3 dni aby zmiękło. Po tym czasie można je pokroić na kawałki.

Do przygotowania ciasta skorzystałam z przepisu ze strony Miodownik | Kwestia Smaku.

SMACZNEGO!!!