Bardzo lubię tosty. Do tej pory przeważnie robiłam je w wersji tradycyjnej, czyli z serem i szynką. Dodatkowo dodawałam ogórek konserwowy, pomidor świeży lub świeżą paprykę do smaku.
Dziś naszła mnie ochota na tosty na słodko, ale nie takie z tostera, bo takie już kiedyś robiłam, ale z patelni. Gdzieś kiedyś w internecie widziałam pomysł na tosty rolowane smażone na patelni z różnymi dodatkami w środku i wyglądały tak apetycznie, że postanowiłam kiedyś wypróbować. Dziś właśnie nadszedł ten dzień. Oto mój przepis:
Dziś naszła mnie ochota na tosty na słodko, ale nie takie z tostera, bo takie już kiedyś robiłam, ale z patelni. Gdzieś kiedyś w internecie widziałam pomysł na tosty rolowane smażone na patelni z różnymi dodatkami w środku i wyglądały tak apetycznie, że postanowiłam kiedyś wypróbować. Dziś właśnie nadszedł ten dzień. Oto mój przepis:
Składniki:
8 kromek chleba tostowego
1 średniej wielkości banan
ok. 7-8 łyżeczek marmolady truskawkowej (ale takiej do smarowania, nie takiej twardej, ewentualnie może być dżem)
1 jajko
ok. 100ml mleka
ok. 2 łyżki mąki pszennej tortowej
ok. 0,5 łyżeczki cukru waniliowego
cukier puder do posypania
olej do smażenia
Sposób przygotowania:
Banana obrałam i pokroiłam na kilkucentymetrowe słupki/ćwiartki. Każdą kromkę chleba tostowego kładłam na desce do krojenia i okrawałam skórki.
Następnie tak okrojone kromki wałkowałam drewnianym wałkiem do ciasta żeby je rozpłaszczyć. Rozwałkowaną kromkę smarowałam ok. 1 łyżeczką marmolady. Na brzegu tosta układałam kawałek banana o długości mniej więcej takiej jak tost, a następnie zwijałam tosta w rulonik. Tak przygotowane tosty odkładałam na talerz, tak aby to miejsce gdzie zwinięcie się kończy było pod spodem (chodzi o to żeby tosty odłożone nie porozwijały się). W osobnej miseczce zmiksowałam jajko, mleko, mąkę i cukier waniliowy. Powinno wyjść ciasto o konsystencji ciasta naleśnikowego lub trochę rzadsze.
Na patelni rozgrzałam kilka łyżek oleju. Zwinięte tosty maczałam w cieście "naleśnikowym" i układałam na patelni (zwinięciem do dołu). Smażyłam z każdej strony na rumiany kolor. Po usmażeniu wyłożyłam tosty na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. Przed podaniem oprószyłam tosty cukrem pudrem. Tosty wyszły wyśmienite, mięciutkie w środku i lekko chrupiące na brzegach. Dla mnie to idealny deser, do którego na pewno będę często wracać. Na gorąco w smaku przypominały mi trochę pączki mojej mamy, takie jeszcze ciepłe.
To pewnie za sprawą marmolady. Już myślę o przygotowaniu następnej porcji tostów tym razem może z czekoladą i owocami lub z jabłkami i cynamonem. Można też spróbować wersji na ostro.
Następnie tak okrojone kromki wałkowałam drewnianym wałkiem do ciasta żeby je rozpłaszczyć. Rozwałkowaną kromkę smarowałam ok. 1 łyżeczką marmolady. Na brzegu tosta układałam kawałek banana o długości mniej więcej takiej jak tost, a następnie zwijałam tosta w rulonik. Tak przygotowane tosty odkładałam na talerz, tak aby to miejsce gdzie zwinięcie się kończy było pod spodem (chodzi o to żeby tosty odłożone nie porozwijały się). W osobnej miseczce zmiksowałam jajko, mleko, mąkę i cukier waniliowy. Powinno wyjść ciasto o konsystencji ciasta naleśnikowego lub trochę rzadsze.
Na patelni rozgrzałam kilka łyżek oleju. Zwinięte tosty maczałam w cieście "naleśnikowym" i układałam na patelni (zwinięciem do dołu). Smażyłam z każdej strony na rumiany kolor. Po usmażeniu wyłożyłam tosty na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. Przed podaniem oprószyłam tosty cukrem pudrem. Tosty wyszły wyśmienite, mięciutkie w środku i lekko chrupiące na brzegach. Dla mnie to idealny deser, do którego na pewno będę często wracać. Na gorąco w smaku przypominały mi trochę pączki mojej mamy, takie jeszcze ciepłe.
To pewnie za sprawą marmolady. Już myślę o przygotowaniu następnej porcji tostów tym razem może z czekoladą i owocami lub z jabłkami i cynamonem. Można też spróbować wersji na ostro.
SMACZNEGO!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz